Trwa ładowanie...
24-03-2010 07:20

"To paranoja, że ofiary dzieli się na lepsze i gorsze"

- Jako byłego kapelana "Solidarności" boli mnie, że dwa największe ugrupowania polityczne, które mają swoje korzenie właśnie w "Solidarności", unikają zajęcia jednoznacznego stanowiska wobec nacjonalizmu ukraińskiego - mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w rozmowie z "Rzeczpospolitą". - Mamy do czynienia z paranoją, że ofiary dzieli się na lepsze i gorsze w zależności o tego, kim byli ich kaci - dodaje.

"To paranoja, że ofiary dzieli się na lepsze i gorsze"Źródło: AFP
d1thzzf
d1thzzf

- Mój ojciec pisał, że Kresowian zabito dwukrotnie - raz ciosami siekierą, drugi raz przez przemilczenie, i dodawał, że śmierć przez przemilczenie jest gorsza, bo wyciera ludzi z pamięci - twierdzi duchowny. Jego zdaniem dziś rodziny, które straciły swoich bliskich, czują się jak za czasów PRL rodziny katyńskie. - Mówi się im, by milczeli w imię dobrych stosunków z Ukrainą. Mamy do czynienia z paranoją, że ofiary dzieli się na lepsze i gorsze w zależności o tego, kim byli ich kaci. Gorsze są te, których zabili ukraińscy nacjonaliści. Gorsze ofiary spoczywają w większości w bezimiennych mogiłach, na których nie ma nawet krzyża - dodaje Isakowicz-Zaleski. Co więcej, według duchownego znane są przypadki równania z ziemią owych mogił, aby zatrzeć wszelkie ślady.

Według Isakowicza-Zaleskiego w Polsce istnieją niezwykle wpływowe środowiska nacjonalistów ukraińskich, wspomagane finansowo z zagranicy przez nacjonalistów z USA i Kanady. - Inne źródła ich finansowania są niejasne. To nic innego jak budowanie agentury wpływu. ABW na to nie reaguje, a prokuratura umarza śledztwa - ocenia ksiądz. Według niego skandaliczne są też wypowiedzi niektórych przedstawicieli organizacji ukraińskich wspieranych przez polskich podatników w postaci dotacji z puli przeznaczonej dla mniejszości narodowych. - Jestem za finansowaniem tych organizacji, ale na cele oświatowe czy kulturalne, nie polityczne - dodaje.

- Podczas gdy u nas wspiera się organizacje mniejszości ukraińskiej, to Polacy na Ukrainie są pozbawieni tej pomocy. Nie mogą się doprosić zwrotu swoich kościołów i domów kultury, bezcześci się polskie pomniki, jak choćby pomnik polskich profesorów we Lwowie. Jak długo jeszcze można przymykać na to oczy? - pyta Isakowicz-Zaleski.

d1thzzf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1thzzf
Więcej tematów