To oni mieli strzelać w Moskwie. Pokazali twarze prawdopodobnych sprawców
W sieci pojawiły się zdjęcia osób, które miały dokonać ataku w sali koncertowej Crocus pod Moskwą. Państwo Islamskie twierdzi, że stoi za zamachem, jednak nie przedstawiło na to żadnych dowodów.
Na zamieszczonym na platformie X zdjęciu widać dwóch siedzących w samochodzie mężczyzn. Jeden z nich ma na głowie czapkę z daszkiem, prawdopodobnie obaj mają zarost. To m.in. właśnie te osoby miały stać za strzelaniną, do której doszło w piątek w sali koncertowej Crocus w Moskwie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na wcześniejszych nagraniach z momentu ataku widać jednak, że do sali wkroczyło co najmniej czterech uzbrojonych i zamaskowanych mężczyzn. O poszukiwaniu takiej liczby sprawców informowały również rosyjskie służby.
"Pięć godzin po rozpoczęciu ataku terrorystycznego na salę koncertową Crocus City Hall w Moskwie nadal nie było oficjalnego potwierdzenia schwytania rzekomych terrorystów. Prawdopodobnie terrorystom udało się uciec. Poszukiwania trwają" - informuje na platformie X Nexta.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski król tonął w długach. Szemrany plan żony uratował go
Krwawy zamach w Moskwie
Państwo Islamskie twierdzi, że stoi za atakiem terrorystycznym na salę koncertową w stolicy Rosji, jednak nie przedstawiło na to żadnych dowodów.
Niektóre rosyjskie media podkreślają, że we wpisie IS wykorzystał stary szablon, dlatego - jak oceniają - ta informacja może być fake newsem.
Dwa tygodnie temu ambasada USA w Rosji ostrzegła przed planami ataku "ekstremistów" w Moskwie, w tym na koncertach. Władimir Putin odparł wtedy, że wygląda to na "szantaż i próbę zastraszenia, zdestabilizowania" rosyjskiego społeczeństwa.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski