To ona powstrzymała szaleńca z Fortu Hood
34-letnia dziewczyna drobnej budowy, samotna matka córeczki Sary, to jej przypisuje się zasługę powstrzymania dalszej masakry w amerykańskim Forcie Hood. Sierżant Kimberley Munley, pomimo tego że była ranna w obie nogi oddała cztery strzały w kierunku rozszalałego bandyty Nidala Malika Hasana, strzelającego do swoich kolegów - czytamy w "Mail on Line".
07.11.2009 | aktual.: 07.11.2009 15:17
Major Hasan wskakując na biurko z okrzykiem "Allah Akbar" (Bóg jest wielki!) strzelał do bezbronnych kolegów. Masakra byłaby większa gdyby nie odwaga i zdecydowane działanie odważnej sierżant. Według świadków kule Hasana przeszły przez obie nogi kobiety. Mimo tych obrażeń Munley udało się trafić cztery razy napastnika.
Według ostatnich informacji Munley odzyskała wreszcie świadomość w szpitalu w pobliskim mieście Killeen, gdzie mieszka ze swoją córką. Bohaterka, jak ją nazywają koledzy i mieszkańcy miasta, pochodzi z Północnej Karoliny. Gen. Bob Cone, dowódca bazy stwierdził, że jest to prawdziwe bohaterstwo, gdyż zdecydowane działanie Kiberley powstrzymało dalszą masakrę.
Na stronie internetowej, gdzie jest jej notka biograficzna, pojawiają się wpisy osób, które gratulują jej odwagi. Dziękują za bohaterstwo, które pozwoliło uchronić innych przed śmiercią. "Dziękuję ja, moje dzieci i mąż. Jesteśmy z Ciebie dumni". "Byliśmy przestraszeni, tym co się stało, ale jesteśmy wdzięczni za takiego anioła jak Ty, za to że mamy Ciebie". "Ona naprawdę jest bohaterem, była bardzo odważna w tym co zrobiła. Niech Bóg błogosławi ją za to co zrobiła". To tylko niektóre z wpisów na stronie.
Sprawcą tragedii w Forcie Food jest 39-letni major Nidal Malik Hasan, który postrzelony przebywa w szpitalu. W forcie pełnił rolę psychologa. Nidal, który jest gorliwym muzułmaninem, z niewiadomych do tej pory przyczyn, otworzył ogień do przypadkowych osób, które znajdowały się w tzw. Centrum Gotowości Bojowej, gdzie kieruje się żołnierzy na testy medyczne przed wysłaniem na front lub tuż po powrocie z wojny.