PolskaTo on zastąpi Barskiego. Teraz dołączy do "ziobrystów"?

To on zastąpi Barskiego. Teraz dołączy do "ziobrystów"?

Prezes okręgu łódzkiego PiS Jarosław Jagiełło, który ma objąć mandat poselski po prokuratorze w stanie spoczynku Dariuszu Barskim, nie chce jednoznacznie deklarować, czy w sejmie będzie posłem PiS, czy wstąpi do klubu "Solidarna Polska".

To on zastąpi Barskiego. Teraz dołączy do "ziobrystów"?
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Goły

Sąd Najwyższy uznał, że marszałek sejmu słusznie wygasił mandaty poselskie prokuratorów w stanie spoczynku Bogdana Święczkowskiego i Dariusza Barskiego, którzy startowali do sejmu z list PiS. Sąd uznał, że pojęcie prokuratora obejmuje też tych w stanie spoczynku.

Zgodnie z konstytucją posłem nie może być m.in. sędzia, ani prokurator. Ustawa o prokuraturze mówi z kolei, że prokurator wybrany do pełnienia funkcji w organach państwowych jest obowiązany zrzec się swojego stanowiska, chyba że przechodzi w stan spoczynku.

W okręgu wyborczym nr 9 (Łódź) Prawo i Sprawiedliwość zdobyło trzy mandaty poselskie. Po wygaśnięciu mandatu Barskiego, do sejmu wejdzie poseł poprzedniej kadencji i szef łódzkich struktur partii Jarosław Jagiełło, który uzyskał w wyborach czwarty wynik na liście, zdobywając 6596 głosów.

Jagiełło powiedział, że żałuje, iż Dariusz Barski nie dokonał wyboru zgodnego z wolą wyborców z okręgu nr 9. - Miał bardzo dobry wynik, został wybrany do sejmu i żałuję, że nie zdecydował się na to, żeby pracę w sejmie podjąć - powiedział Jagiełło. Dodał, że on te wybory przegrał, a Dariusz Barski je wygrał i to on powinien zasiadać w sejmie.

- Źle się dzieje, że do tego nie dochodzi, że człowiek, który zyskał zaufanie i poparcie wyborców, zdobył dwa razy więcej głosów ode mnie (Barski zdobył ponad 12 tys.) w sejmie nie będzie, a będzie ktoś inny - dodał.

Do PiS, czy do "Solidarnej Polski"?

Jagiełło nie chciał jednoznacznie zadeklarować czy przystąpi do Klubu Parlamentarnego PiS, czy do Klubu Solidarna Polska, który powołała grupa posłów tej partii, tzw. ziobrystów. Weszło do niego 17 osób - 16 posłów i senator.

Lider łódzkiego PiS oświadczył, że nie jest jeszcze posłem i - jego zdaniem - udzielanie odpowiedzi na to pytanie jest przedwczesne.

Zaznaczył, że kiedy zostanie parlamentarzystą, "to z całą pewnością dokona wyboru". - Chcę pracować dla Polski, dla łodzian, dla tych, którzy mnie wybrali. Sposobem na to, żeby ta praca była skuteczna, jest zasiadanie w liczącej się formacji politycznej i na pewno będę współtworzył taką formację - wyjaśnił.

W jego ocenie, sytuacja jest dosyć dziwna, że wybrani posłowie z jednej listy utworzyli dwa kluby parlamentarne. - Ale widać, że musiało do tego dojść - dodał Jagiełło.

Sprawa Barskiego i Święczkowskiego

Barski i Święczkowski twierdzili, że jako prokuratorzy w stanie spoczynku mogą zostać posłami i nie muszą się zrzekać tego statusu, by sprawować mandat parlamentarny.

Barski i Święczkowski nie złożyli ślubowania poselskiego. Po wygaśnięciu mandatu posła - zgodnie z kodeksem wyborczym - marszałek sejmu zawiadamia, na podstawie informacji PKW, kolejnego kandydata z tej samej listy, który w wyborach otrzymał kolejno największą liczbę głosów. Osoba taka ma możliwość odmówienia objęcia mandatu poselskiego.

Barskiego w kampanii wyborczej intensywnie wspierał b. minister sprawiedliwości, europoseł Zbigniew Ziobro. Kilkakrotnie pojawiał się w czasie kampanii na spotkaniach z wyborcami razem z Barskim, który startował z drugiego miejsca łódzkiej listy PiS.

We wrześniu na konferencji prasowej w Łodzi Ziobro przyznał, że to on namówił b. prokuratora krajowego do startu w wyborach. Wsparcie Ziobry dla Barskiego było duże, b. minister sprawiedliwości nawet głosował w Łodzi.

Natomiast Jarosław Jagiełło, mimo że jest szefem łódzkich struktur PiS, startował w wyborach dopiero z 13 miejsca; tak zdecydowały władze krajowe partii układając listy wyborcze.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)