Świat„To nie koniec, to dopiero początek”. Światowa prasa o zamachach w Brukseli

„To nie koniec, to dopiero początek”. Światowa prasa o zamachach w Brukseli

• Belgijskie gazety: "To nie koniec, to dopiero początek"
• Francuska prasa: "Dżihad uderzył w samo serce Europy"
• Rosyjska prasa: "Europie wypowiedziano wojnę"
• Niemiecka prasa: "Europejskie służby muszą bliżej współpracować"

„To nie koniec, to dopiero początek”. Światowa prasa o zamachach w Brukseli
Źródło zdjęć: © AFP | FILIP DE SMET / Belga

23.03.2016 | aktual.: 23.03.2016 09:02

Belgijska prasa

Nic, nawet tak wielka tragedia, nie może zniszczyć woli życia i wartości, jakie wyznają Belgowie - z takim przesłaniem piszą dziś belgijskie gazety o zamachach w stolicy. Komentatorzy podkreślają, że Brukselczycy muszą stawić czoła terroryzmowi z podniesioną głową.

"Wytrwać" - takie hasło widnieje na pierwszej stronie dziennika "Le Soir". Redaktor naczelny gazety pisze, że wczorajsze zamachy "to nie koniec, to dopiero początek" innego życia w Brukseli, innego społeczeństwa - bardziej zamkniętego, mniej beztroskiego i być może - co jest jego największą obawą - bardziej nienawistnego. "To to uczucie, z którym trzeba będzie walczyć wszystkimi możliwymi środkami" - podkreślił szef gazety.

W innym francuskojęzycznym dzienniku "La Libre Belgique" czytamy, że Belgowie muszą stawić czoła temu co się stało z podniesioną głową i nie rezygnować z dotychczasowego sposobu życia, bo "nienawiść, brak nadziei i przemoc oznaczałyby, że fanatycy mieli rację".

Belgijscy komentatorzy przyznają, że od zamachów w Paryżu, Brukselczycy czuli zagrożenie, może nawet przyzwyczaili się do niego, wciąż jednak licząc na to, że terroryści nie zdecydują się na krwawe ataki. Jak podkreślają dziennikarze, przyjdzie czas na polemikę i refleksję nad błędami, jakie zostały popełnione. Teraz jednak czas jest przede wszystkim na gesty solidarności i obronę wartości jak i wolność, tolerancja.

Francuska prasa

Francuska prasa przynosi liczne komentarze na temat zamachów w Belgii. Wniosek z nich płynie jeden - to wojna wydana europejskiej demokracji.

"Le Figaro" podkreśla, że zamach miał miejsce w pobliżu siedzib władz europejskich. Dżihad uderzył w samo serce Europy - pisze gazeta. We Francji reakcja była natychmiastowa - wzmocnienie środków bezpieczeństwa, zwiększenie o półtora tysiąca liczby policjantów i żołnierzy patrolujących dworce, porty lotnicze i morskie, ale także elektrownie atomowe i bazy wojskowe.

"Le Figaro" cytuje dyrekcję francuskich kolei państwowych SNCF, która przyznaje, że wydatki na zapewnienie bezpieczeństwa już teraz dochodzą do pół miliarda euro. Filozof i eseista Pascal Bruckner na łamach francuskiego dziennika, pisze, że radykalnemu Islamowi udało się eksportować swoją brudną wojnę na cały świat. Intelektualista obawia się, że demokracja nie jest w stanie stawić czoła islamskiemu fanatyzmowi. Pascal Bruckner podkreśla, że Abdeslama zatrzymano prawie przez przypadek, a zemsta była perfekcyjnie przeprowadzona i to może powodować wielki niepokój.

Rosyjska prasa

"Europie wypowiedziano wojnę” - napisała "Rossijskaja Gazieta". Rządowy dziennik informuje, że "Stolica Belgii przeżyła czarny wtorek" i została odcięta od świata, bowiem kontakt telefoniczny z jej mieszkańcami był utrudniony, a samoloty przestały latać.

O "Brukselskim echu Paryża" napisał z kolei "Moskiewski Komsomolec". Gazeta skoncentrowała się na przebiegu tragicznych wydarzeń w stolicy Unii Europejskiej. Natomiast "Komsomolska Prawda" zainteresowała się tak zwanym śladem białoruskim w "brukselskich zamachach". Tezy o udziale w zamachach osób posiadających białoruskie paszporty już wczoraj pojawiły się w rosyjskich mediach, ale nie znalazły potwierdzenia w źródłach niezależnych.

Rosyjskie media przypominają, że wydarzenia w Belgii prezydent Rosji Władimir Putin nazwał "barbarzyńską zbrodnią" i wezwał do stworzenia wspólnego frontu walki ze światowym terroryzmem. Zacytowano także wypowiedź rzeczniczki rosyjskiego MSZ Mariji Zacharowej, która również apelowała o zjednoczenie wysiłków przeciwko światowemu terroryzmowi, ale przy okazji skrytykowała zachodnich polityków za stosowanie "podwójnych standardów". Przedstawicielka dyplomacji oświadczyła bowiem, że na Zachodzie powinni wszyscy zrozumieć, że "nie można dzielić terrorystów na dobrych i złych".

Niemiecka prasa

Po zamachach w Brukseli niemiecka prasa pisze, że potrzebna jest trzeźwa analiza błędów popełnionych przez służby bezpieczeństwa. Komentatorzy podkreślają jednocześnie, że Europa nie powinna dać się zastraszyć.

Komentator dziennika "Die Welt" pisze, że terroryści chcą, aby w Europie zapanowały strach, niepewność i nienawiść. Dlatego odpowiedzią na barbarzyństwo zamachowców powinno być opanowanie i trwanie przy swoich ideach. Trzeba jednak zadać pytanie o jakość pracy wykonywanej przez policję i służby specjalne w Europie, a zwłaszcza w Belgii - czytamy w "Die Welt".

Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenia, że rozmiar i tempo działania siatek terrorystycznych w europejskich metropoliach muszą budzić obawy. I choć nie ma całkowitej ochrony przed terroryzmem, to nie można tak po prostu pogodzić się z obecną sytuacją. Europejskie służby muszą bliżej współpracować i dokładniej kontrolować środowiska, w których wylęga się terroryzm - czytamy we "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Brytyjska prasa

Po zamachach w Brukseli, brytyjska prasa koncentruje się dziś na ich sprawcach i ofiarach: 34 zabitych i ponad 200 rannych. Większość tytułów, od bulwarówek, po „Daily Telegrapha” i „Financial Timesa” publikuje na pierwszych stronach zdjęcia trzech zamachowców, dwóch martwych i trzeciego, który zbiegł. Część gazet zamieszcza jednak na swoich pierwszych stronach zdjęcia rannych.

Brytyjska stolica przeżyła podobny szok jak Bruksela ponad dekadę wcześniej 7 lipca 2005 roku i nawiązywała do tego już wczoraj popołudniówka „Evening Standard”. Dzisiaj „Daily Mail” pisze o „mrożących krew w żyłach wspomnieniach ataków w Londynie. A nowa, ukazująca się zaledwie od tygodnia gazeta „The New Day” zamieszcza wielki nagłówek „I tak dalej…” nawiązując i do tych wydarzeń i do zamachów w Paryża, Bombaju, Madrycie i Nowym Jorku. "The Sun” zauważa, że godzina wybuchu w brukselskim metrze mogła być nieprzypadkowa - dziewiąta jedenaście, przypominając o dacie ataku al.-Kaidy na Amerykę. "The Guardian” cytuje w nagłówku premiera Belgii: "Stało się to, czegośmy się obawiali”. "Daily Mail” zadaje sobie w nagłówku to samo pytanie co wszystkie europejskie służby wywiadowcze „Ilu jeszcze czyha dżihadystów z bombami”. A "Daily Telegraph” odpowiada: „Poprzednie pokolenia przeżywały europejskie wojny i nauczyły się, że ich zakończenie nie jest nigdy szybkie, ani łatwe. Nasz wiek ma przed sobą długa batalie z
islamskim terroryzmem.”

Hiszpańska prasa

Europa zjednoczona wobec zagrożenia terroryzmem - takiej po wczorajszej masakrze w Brukseli domagają się hiszpańscy komentatorzy. Apelują o wspólną strategię, bo tylko dzięki niej - twierdzą - Stary Kontynent będzie w stanie przeciwdziałać dżihadowi.

To, co stało się w Brukseli jest wystawieniem na próbę wszystkich krajów Unii Europejskiej ale też unijnych instytucji - uważa komentator dziennika El Pais. Jego zdaniem, sposobem na wygranie wojny z dżihadem jest opracowanie „prawdziwego planu europejskiego”. Wspólnej strategii koordynowanej przez Brukselę, która łączyłaby współpracę polityczną, wojskową i policyjną.

Apele o wspólne działanie krajów członkowskich zamieszczają inne gazety. „Strategią wroga jest podzielenie państw eurpejskich” - ostrzega komentator konserwatywnego La Razon. I przypomina, że głównym celem zamachów nie są ludzie, tyko demokracja. Autorzy komentarzy obawiają się, że terroryzm i populizm mogą zniszczyć ducha europejskiego. „Nie zapominajmy, że uchodźcy uciekają przed tymi samymi terrorystami, którzy zagrażają każdemu z nas” - czytamy w El Pediodico.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (67)