"To nie jest kot prezesa". Dziennikarka zażartowała na antenie
W sobotnim programie TVN24 gościem była Ewa Siedlecka. Dziennikarka nie pojawiła się w studio, ale łączyła się z mieszkania. W trakcie rozmowy w kadr wbiegł z impetem czarny kot. - To nie jest kot prezesa. To mój kot - zażartowała, przepraszając za zachowanie zwierzęcia.
Sobota była pełna politycznych emocji. Na konwencjach programowych swoich ugrupowań wystąpili kolejno: Władysław Kosiniak- Kamysz i Szymon Hołownia, Rafał Trzaskowski oraz Jarosław Kaczyński.
Na antenie TVN24 jedną z komentujących polityczne wydarzenia soboty była Ewa Siedlecka, związana z tygodnikiem "Polityka". Dziennikarka nie pojawiła się jednak w telewizyjnym studio. Łączyła się z prowadzącą z mieszkania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To nie jest kot prezesa"
W trakcie rozmowy w kadr z impetem wskoczył czarny kot, poruszając kamerkę Siedleckiej. Kobieta szybko go złapała, próbując go zatrzymać. - To nie jest kot prezesa. To mój kot - zażartowała, przepraszając za zachowanie zwierzęcia.
Dodatkowo w jej kadrze widoczna była też papuga, która zachowywała się jednak spokojnie.
Dziennikarka, pytana o porównanie konwencji PiS z konwencją KO, stwierdziła, że zauważalna była różnica nastrojów. Zwróciła uwagę na ponure miny polityków PiS i "wymuszone, nieszczere przemówienie Kaczyńskiego".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Konwencja PiS. Kaczyński mówił o "rządzie likwidatorów"