Świat"To kuriozalne i niebezpieczne nie tylko dla Polski"

"To kuriozalne i niebezpieczne nie tylko dla Polski"

Do napisania tej notatki skłoniła mnie teza wpływowego niemieckiego eksperta wygłoszona na niedawnej konferencji o Europie Środkowej zorganizowanej m.in. przez Fundację Adenauera. Teza wyznaczająca Polsce rolę w regionie jako kluczowego ogniwa pasa transmisyjnego „europejskich cnót Niemiec”. Towarzyszyło temu uzasadnienie iż „Europa potrzebuje przywództwa”. Uważam takie podejście za kuriozalne i niebezpieczne - pisze prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski.

Powiedziałam zresztą w kuluarach owemu ekspertowi, że jeżeli chcą reelekcji PO – a chcą – patrz choćby kolejna, przygotowywana konferencja „Od Mazowieckiego do Tuska” jako ciągu rządów chrześcijańskich demokratów (mimo iż takowi są w Polsce również w opozycji) to takimi twierdzeniami niechybnie osiągną przeciwny skutek. I że nie powinni tak bezpośrednio ingerować. Ja sama w swoim wystąpieniu broniłam wizji Europy Środkowej budowanej od wewnątrz i od dołu, z rządami ułatwiającymi ową integrację przez inwestycje infrastrukturalne, tworzenie wspólnych firm i wspólnego frontu w UE na rzecz rozwiązań sprzyjających naszemu rozwojowi.

Niestety, optymalny projekt Unii sieciowej zawarty w Traktacie Lizbońskim, jest już przeszłością. Projekt, w którym o władzy mówi się także jako o władzy nad samym sobą. Chodzi o zachowanie kontroli nad własnymi zasobami i tworzenie optymalnej dla danego kraju kombinacji norm i prawa – w polu wspólnych dla wszystkich standardów minimalnych. Unia osi i pasów transmisyjnych, korumpująca polityków półperyferii przez zstępujący łańcuch klientelizmów i żerowania na indywidualnych ambicjach, jest modelem przestarzałym. Taka Unia nie stanie się inspiracją dla innych krajów. Zróżnicowanie rozwiązań – w zależności od rzeczywistej struktury i przyczyn problemów, maksimum lokalnej inicjatywy i unikanie przez silniejsze kraje instrumentalnego traktowania pozostałych – oraz – szczypta idealizmów, to warunki minimum.

A także – wyciąganie wniosków z realnych, a nie – wyimaginowanych – uwarunkowań. Niemcy są faktycznie najsilniejszą gospodarką UE. Eksportują więcej niż Anglia, Francja, Włochy łącznie. „Ukrytymi liderami” owego sukcesu Niemiec są średnie, nowoczesne firmy zdobywające rynek jakością (lub – unikalnością) produktu, a nie – ceną. Dlaczego my w Europie Środkowej nie zastosujemy (współpracując ze sobą) podobnej strategii na własnym poziomie? Choćby ekologiczne, pracochłonne rolnictwo (bez przemysłowej hodowli gdzie trudno się ustrzec od epidemii jak obecna) i przemysł przetwórczy; czy – sztuka stosowana i wzornictwo – i naturalne tkaniny, wysokiej jakości ubrania czy prawdziwe, nie ze sklejki, meble.

Najciekawsze procesy w Unii (i nadzieja na nową energię) dzieją się na jej pograniczach. Turcja współpracująca z Gruzją, Iranem i Izraelem równocześnie: to musi stworzyć nową cywilizacyjną jakość. I wciąż tęskniąca do bycia częścią Zachodu: te marzenia mogą stać się źródłem nowej dynamiki dla UE. A Bułgaria mogłaby tu być pośrednikiem. Kraje nordyckie – i bałtyckie – próbujące szerokim łukiem dotrzeć na Bałkany i dalej do krajów islamu: i to też stworzy nową geopolityczną jakość. Bycie pograniczem kultur powinno być traktowane jako kapitał, a nie – maskowane przez naśladownictwo i „osie” przekształcające się w dyscyplinowanie.

Północna Afryka – Hiszpania, Włochy i Francja – kiedyś przenikający się obszar kulturowy: jeżeli społeczeństwa przezwyciężą strach przed nowymi wyzwaniami (emigracja) być może za kilka lat zobaczą, iż tworzą razem nowy region który zwiększa ich szanse w globalnym współzawodnictwie. Osie stabilizują obecny układ sił. A sieci (pod warunkiem iż nie przerodzą się w ukryte hierarchie) pomagają w dokonaniu skoku rozwojowego. Bo ich zasadą jest spotkanie równych partnerów. A produktem takiego spotkania – nowa wiedza. Także o nas samych.

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
unia europejskagospodarkaeksport
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (114)