"To Klich i Arabski są odpowiedzialni za wylot Tu-154"
- Bogdan Klich i Tomasz Arabski ponoszą szczególną odpowiedzialność za organizację wylotu prezydenckiego samolotu Tu-154 do Smoleńska - powiedział Antoni Macierewicz, szef zespołu parlamentarnego ds. zbadania katastrofy.
Na konferencji prasowej Macierewicz przytoczył treść decyzji szefa MON z 9 czerwca 2009 roku nr. 184, która mówi o organizacji lotów uprzywilejowanych statków powietrznych o tzw. statusie Head. Jego zdaniem, ten dokument wskazuje na szczególną odpowiedzialność ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, który podpisał to rozporządzenie, oraz ministra i szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego, który był odpowiedzialny za wyloty Head.
Według Macierewicza, szef MON Bogdan Klich ponosi odpowiedzialność za działanie służb "mających pieczę nad całością organizacji lotu". Poseł PiS stwierdził, że z decyzji Klicha wynika m.in. konieczność przeprowadzenia lotu kontrolnego statku powietrznego, obowiązek monitorowania przez podległe mu służby i przekazywania przez nie informacji na temat pogody oraz monitorowanie tego, co dzieje się z samolotem za granicą przy wykorzystaniu radiostacji.
Macierewicz poinformował, że najbliższe posiedzenie zespołu odbędzie się najprawdopodobniej podczas rozpoczynającego się w środę posiedzenia Sejmu. Dodał, że posłowie zajmą się badaniem wydarzeń w związku z organizacją wizyty w Smoleńsku.
- Wydaje się, że sprawa odpowiedzialności pana Tomasza Arabskiego wymaga większego pogłębienia i rozszerzenia (...) Będziemy prosili ministra o możliwość porozmawiania - zapowiedział Macierewicz.
Na konferencji prasowej pojawiły się także nazwiska Aleksandra Kwaśniewskiego, Leszka Millera, Ryszarda KaliszaKalisza i Stefana Niesiołowskiego. Zdaniem Macierewicza, te osoby bezpodstawnie obarczają kancelarię prezydenta odpowiedzialnością za organizację wizyty 10 kwietnia. - Ta odpowiedzialność leży po stronie rządu - stwierdził.
Szef zespołu parlamentarnego stwierdził także, że postępowanie ws. katastrofy już dawno powinno zostać przejęte przez stronę polską.
Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna nie chciał komentować słów Macierewicza. - Wszystkie informacje, komentarze ze strony posła Macierewicza są poza logiką normalnego funkcjonowania, dochodzenia i oceny postępowania tej sprawy. - powiedział Schetyna.
Premier Donald Tusk, pytany o słowa Macierewicza, ocenił, że z racji znajomości działalności Macierewicza "byłoby nieporozumieniem, gdyby polska polityka, czy komentarze polskiego rządu miałyby koncentrować się wokół enuncjacji, czy odkryć tego posła".
- Antoni Macierewicz przez ostatnie 20 lat udowodnił i to w sposób chyba niepodlegający dyskusji, że jego główną umiejętnością jest wytwarzanie problemów i sensacji, a nie rozwiązywanie problemów - powiedział Tusk.
Z kolei minister obrony narodowej Bogdan Klich powiedział, że "zasadniczym dokumentem" regulującym współpracę pomiędzy kancelariami oraz Ministerstwem Obrony Narodowej jest porozumienie z 2004 roku.
- To porozumienie sprawia, że minister obrony narodowej wraz ze swoim urzędem jest kompletnie poza procesem decyzyjnym. Decyzje zasadnicze podejmuje jedna z czterech kancelarii, w tym wypadku, czy w tamtym wypadku tego tragicznego lotu - kancelaria prezydenta, a 36. Pułk (Lotnictwa) jest jedynie wykonawcą tej decyzji - tłumaczył
Drugi dokument - jak mówił Klich - to faks z godz. 14.29 z dnia 9 kwietnia, gdzie ostatecznie kancelaria prezydenta ustaliła listę pasażerów. - Wszelkie inne informacje rozbijają się o te dwa dokumenty, które zostały opinii publicznej już zaprezentowane - podkreślił.