"To jakiś obłęd!" Zdecydowana reakcja posła na doniesienia ws. MON

Ministerstwo Obrony Narodowej pod kierownictwem Antoniego Macierewicza w ciągu 1,5 roku wydało na płatności kartami służbowymi aż 15 mln zł. To siedem razy więcej niż pozostałe ministerstwa razem. W wydanym oświadczeniu resort tłumaczy, że Mariusz Błaszczak "ograniczył o ponad połowę liczby kart". Zapewnia też, że "wszelkie kwestie związane z korzystaniem z kart kredytowych i rozliczaniem transakcji regulują odpowiednie przepisy".

Do sprawy odniósł się poseł PO Krzysztof Brejza. Na Twitterze napisał krótko: "odlot".

Na zwołanej później konferencji prasowej sugerował, że rząd zamienia w "rząd ministrów pod hasłem 'Master Card'". - No, przecież to jest jakiś obłęd! Niech wyjadą na ulice i spojrzą ludziom w oczy - emerytom, którym fundują 900 zł emerytury - mówił.

Brejza odnosił się do głośnej sprawy premii dla ministrów w rządzie Beaty Szydło. Z odpowiedzi na interpelację posła wynika, że najwięcej dostał ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak - 82 tys. zł. Beata Szydło otrzymała 65 tys. zł premii. Jak wyszło na jaw w tym tygodniu, o jej przyznaniu zdecydowała sama.

W 2017 roku również ministrom w Kancelarii Prezydenta wypłacono nagrody. Jak donosiliśmy w WP, ich wartość wyniosła 270 tys. zł netto. Najwięcej z tej puli przypadło szefowi gabinetu prezydenta Krzysztofowi Szczerskiemu.

- Pijawka przyssała się do Polski i wysysa grube miliony - mówił Brejza w trakcie konferencji w Sejmie. Jak dodał, "gdy przyzwoitość ludzka nie jest ogranicznikiem, trzeba zgłosić ustawę".

- Ogranicznikiem dla polityków powinna być taka ludzka, zwykła przyzwoitość. Żeby jednak ukrócić "dojną zmianę", zgłaszamy jako PO projekt ustawy ograniczającej narody dla premiera, prezydenta, najwyższych urzędników ministerialnych. Projekt zostanie dzisiaj złożony - zapowiedział.