"To harcerze muszą przedstawić koncepcję ws. krzyża"
Harcerze, którzy ustawili drewniany krzyż przed pałacem prezydenckim, muszą przedstawić swoją koncepcję w sprawie jego dalszych losów - podkreślił rzecznik prasowy metropolity warszawskiego abp. Kazimierza Nycza, ks. Rafał Markowski.
Ks. Markowski powiedział, że rozmowy pomiędzy przedstawicielami Metropolitalnej Kurii Warszawskiej, kancelarii prezydenta i harcerzami, prowadzone w sprawie krzyża upamiętniającego tragedię pod Smoleńskiem, nie przyniosły jeszcze konkretnych rozwiązań. Dodał, że stanowisko w kwestii krzyża mają zająć harcerze, którzy muszą przedstawić swoją koncepcję.
Hm. Michał Kuczmierowski ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, reprezentujący inicjatywę "Polsce i bliźnim" powiedział, że oficjalne stanowisko dotyczące krzyża zostanie przedstawione po wakacjach. Jak mówił, obecnie harcerze przebywają na obozach, a zależy im na tym, by w sprawie krzyża wypowiedziało się jak najwięcej osób.
We wtorek Kuczmierowski mówił, że proboszcz warszawskiego kościoła Świętego Krzyża jest gotów przyjąć do swojej świątyni drewniany krzyż, który stoi przed pałacem prezydenckim. Harcmistrz ocenił, że kościół na Krakowskim Przedmieściu wydaje się być odpowiednim miejscem do umieszczenia krzyża. Zaznaczył, że harcerze z inicjatywy "Polsce i bliźnim" rozmawiali już z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta na temat idei budowy pomnika, którą symbolizuje drewniany krzyż.
Proboszcz parafii Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, ks. Marek Białkowski podkreślał, że harcerze zgłosili się do niego z zapytaniem, czy istnieje możliwość umieszczenia krzyża w świątyni. - Oczywiście wyraziłem zgodę, o ile taką decyzję podejmie abp Kazimierz Nycz. Krzyż zostałby umieszczony w ołtarzu patriotycznym, który powstaje w bocznej nawie - dodał ks. Białkowski.
Harcerze z "Inicjatywy Polsce i bliźnim" podkreślają, że krzyż upamiętniający ofiary katastrofy pod Smoleńskiem, który ustawili przed Pałacem Prezydenckim, powinien zostać zastąpiony innym znakiem. "Inicjatywa" powstała po katastrofie prezydenckiego samolotu i skupia harcerzy i harcerki z różnych związków ruchu skautowego.
- Nigdy nie zakładaliśmy, że nasz krzyż ma zostać tam na zawsze, bo nie taka jest jego misja. Ustawiony drewniany krzyż od samego początku miał docelowo zostać zastąpiony innym znakiem symbolizującym łączącą nas ideę budowy pomnika. Obecnie jesteśmy w trakcie ustaleń, jak ten nowy znak może wyglądać - mówił wcześniej phm. Piotr Trąbiński ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.
Szef prezydenckiej kancelarii Jacek Michałowski zapewniał, że kancelaria prezydenta nie zrobi nic w sprawie krzyża bez porozumienia z Kościołem. - Krzyż nie jest własnością kancelarii prezydenta, stoi na terenie Kurii Warszawskiej, musimy więc w tej sprawie zwrócić się do kurii. Myślę, że wspólnie wymyślimy jakieś dobre rozwiązanie dla tej sprawy - podkreślił Michałowski.