"To dzięki niemu jesteśmy członkami NATO i UE"
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że b. szef MSZ Bronisław Geremek skutecznie działał na rzecz wzmocnienia stosunków transatlantyckich. Jak dodał postrzega Geremka jako "fundament polskiej polityki zagranicznej".
16.09.2010 | aktual.: 16.09.2010 16:51
Podkreślał, że Geremek skutecznie działał na rzecz wzmocnienia stosunków transatlantyckich. Mówił, że postrzega Geremka jako "fundament polskiej polityki zagranicznej". "Profesor Geremek był dla mnie zawsze autorytetem w przekonywaniu nas, że trzeba szukać polskiej drogi na Zachód" - podkreślił Komorowski.
Zaznaczył, że Geremek "wiele wysiłku wkładał w budowanie jak najsilniejszych związków ze Stanami Zjednoczonymi jako partnerem Polski i całej jednoczącej się Europy". Przypomniał, że Geremek jako szef MSZ uczestniczył w przyjmowaniu Polski do NATO i rozpoczął negocjacje akcesyjne z Unią Europejską.
- Widzieliśmy w osobie Bronisława Geremka fundament polskiej polityki zagranicznej, to znaczy mocne postawienie na jak najsilniejsze relacje, najsilniejszą obecność zarówno w NATO, jak i w Unii Europejskiej i stawianie na siłę więzów transatlantyckich - powiedział prezydent.
Według Komorowskiego zadaniem Polski jest umacnianie struktur NATO i UE oraz umacnianie wspólnoty transatlantyckiej. - Polska pozycja w Unii Europejskiej jest pochodną w jakiejś mierze siły naszych związków ze Stanami Zjednoczonymi. Nasza relacja ze Stanami Zjednoczonymi jest w jakiejś mierze i będzie pochodną naszej pozycji w Unii Europejskiej - zaznaczył.
Prezydent stwierdził, że trzeba wzmacniać zdolność UE do działania na arenie międzynarodowej, pilnować, żeby nie powstał w niej "twardy rdzeń", który - według niego - byłby zaprzeczeniem wielkiego projektu integracji Starego Kontynentu.
Mówił, że należy też zachować otwartość Unii na przyjmowanie nowych członków, a także opowiadać się za współpracą UE i NATO w dziedzinie bezpieczeństwa.
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik podkreślał, że Geremek był dumnym Polakiem. Jak zaznaczył, profesor nigdy nie uchylał się od bronienia dobrego imienia Polski, ale nie był też bezkrytyczny w stosunku do historii naszego kraju.
- Nie ma żadnej wątpliwości, że był to jeden z największych ludzi naszego czasu - mówił Michnik. - Niewątpliwie był jednym z architektów polskiego myślenia o Europie - dodał.
Szef "GW" charakteryzował Geremka jako konserwatywno-liberalnego-socjalistę. Przekonywał, że kumulował on w sobie składniki tych trzech tradycji. Przypominał, że były szef polskiej dyplomacji był człowiekiem, którego życie kształtowało się w przestrzeni totalitarnej dyktatury i ideologii.
Michnik ocenił, że Geremek chciał realizacji idei "gościnności naszego kraju wobec wszystkich sąsiadów Polski". Zaznaczył, że na sercu leżały mu relacje Warszawy z Moskwą, Wilnem i Kijowem. "Był zwolennikiem Polski otwartej, społeczeństwa otwartego, Europy otwartej" - powiedział szef "GW".
Michnik odnosił się też do słów szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w czasie obchodów 30 rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych, nie wymieniając nikogo z nazwiska, kwestionował rolę doradców Solidarności w czasie strajku.
Kaczyński powiedział wtedy, że do stoczni przybyła pod koniec strajku grupa ludzi o znanych nazwiskach z autorytetem, ludzi dobrej woli, "ale mieli oni plan kompromisu, który gdyby go realizować, okazałby się być pozorem".
Redaktor naczelny "GW" nazwał te słowa oszczerstwem. Podkreślał, że pamięta te czasy i rola ludzi takich jak Geremek, Tadeusz Mazowiecki, czy Andrzej Wielowieyski była przełomowa.
- Jak jeszcze byłem na wolności, przyjechałem do profesora na Stare Miasto, on mówił co myśmy powinni zrobić, przydałby się list intelektualistów popierający żądania robotników? Później, jak już byłem w więzieniu, dowiedziałem się, że taki list powstał - relacjonował Michnik.
Ocenił, że to co się stało na ostatnim zjeździe "S", było niczym innym, jak próbą pisania historii na nowo. "Tak nie wolno" - podkreślił.
Bronisław Geremek był ekspertem Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r., a potem doradcą Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ "S" i Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ "S" w Gdańsku. Od 1989 r. był posłem na Sejm. Należał do założycieli Unii Demokratycznej (potem Unii Wolności). W latach 1997-2000 był ministrem spraw zagranicznych. W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 r. został wybrany z list komitetu Unii Wolności. Zginął w wypadku samochodowym w 2008 r.