PolitykaTo dlatego PiS przejęło Trybunał Konstytucyjny: reforma sądownictwa będzie rewolucją

To dlatego PiS przejęło Trybunał Konstytucyjny: reforma sądownictwa będzie rewolucją

Po przejęciu przez nominatów Prawa i Sprawiedliwości kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym, Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński mają otwartą drogę do gruntownej reformy sądownictwa. To jedno z największych marzeń obu tych polityków. Będzie to rewolucja tak personalna wśród sędziów jak i w strukturze sądów.

To dlatego PiS przejęło Trybunał Konstytucyjny: reforma sądownictwa będzie rewolucją
Źródło zdjęć: © PAP | Wprost/Arek Markowicz

23.12.2016 | aktual.: 23.12.2016 13:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wojna o Trybunał Konstytucyjny była największą batalią w polskiej polityce w 2016 r. Nieprzypadkowo.

- Minister Zbigniew Ziobro obawia się kontroli konstytucyjnej ze strony Trybunału, więc PiS musiało doprowadzić najpierw do przejęcia TK, co dzieje się właśnie na naszych oczach - mówi WP sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa.

Na początku nowego roku Ziobro ma przedstawić projekty zmian najważniejszym osobom w państwie i partyjnemu kierownictwu.

- Po zatwierdzeniu przez ministra założeń czy też gotowych już projektów przepisów będą one trafiać do konsultacji międzyresortowych i społecznych. Określenie dokładnych dat jest na razie niemożliwe - mówi WP rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości. Jak podkreśla, reforma sądownictwa z pewnością jest "jednym z najważniejszych projektów, nad którymi pracuje ministerstwo".

Gdy PiS obejmowało władze i zaczęły się prace nad reforma, to spekulowano, że mogłaby ona wejść w życie z początkiem 2017 r. Na to jednak nie ma szans - także dlatego, że wojna o TK była długa i dopiero teraz fotel prezesa Trybunału objęła sędzia Julia Przyłębska, która trafiła do tego gremium z ramienia PiS. Partia ta jest też o krok od zyskania większości w TK.

Zbigniew Ziobro kilka razy napomykał, że odbicie TK jest konieczne do przeprowadzenia reformy sądownictwa. - TK działający pod przewodnictwem pana prezesa Andrzeja Rzeplińskiego zablokuje wszystkie możliwe zmiany, które służą temu, aby uzdrowić polskie sądownictwo - to jedna z jego takich wypowiedzi.

Na drodze do rewolucji w sądach nie stoi już prawie nic. Nowym ryzykiem dla PiS jest jednak to, że sędziowie sądów nie będą respektować orzeczeń TK i wydawać wyroki bezpośrednio na podstawie konstytucji.

Reforma sądownictwa ma zakładać zmiany w samym dostępie do zawodu sędziego, zmianę struktury sądów, sposób usuwania sędziów z zawodu z powodów dyscyplinarnych i nowa ścieżka awansu. Największe emocje wywołuje wśród sędziów ich weryfikacja i przesuwanie. Wraz z reorganizacją struktury sądów zmieniani będą także ich prezesi. Zatem reforma sądownictwa według PiS o rewolucja i strukturalna, i personalna w sądach. Zmiany mają być tak głębokie, że póki co ministerstwo w kontaktach ze środowiskiem sędziowskim nabrało wody w ustaw.

- Raz spotkaliśmy się z ministrem Zbigniewem Ziobra na posiedzeniu KRS, to było kilka miesięcy temu. Minister odpowiedział na nasze pytanie, że reforma będzie bardzo głęboka, a o reszcie dowiemy się w swoim czasie - mówi WP Waldemar Żurek. Jak dodaje, sędziowie chcieliby, aby minister jednak przedyskutował z nimi projekty ustaw reformujących sądownictwo.

- Przy tak ważnych projektach nie możemy dopuszczać do żadnych spekulacji - zaznacza rzecznik MS Sebastian Kaleta.

To, że zmiany będą dogłębne i dotkliwe dla środowiska sędziowskiego, można mieć pewność. Jarosław Kaczyński wielokrotnie wyrażał się bardzo krytycznie o polskich sądach. Ma też osobiste doświadczenia, które rzutują na jego ocenę. - Mój śp. brat, gdy był posłem, był sądzony w sprawie wytoczonej mu w trybie prywatno-skarbowym przez nieżyjącego już dziś biznesmena, o którym nawet nie wspomniał w przemówieniu. Sąd uznał, że prawo nie zobowiązuje. Jeśli chodzi o sprawy cywilno-prawne, to sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Nie może być tak, że w Polsce sądy robią, co chcą - mówił. Według niego nie może być tak - a według niego tak się zdarza - aby sądy "kłaniały się gangsterom czy aferzystom". Stwierdzał też, że "w Polsce niektórzy mają więcej praw". - My to zlikwidujemy, a w każdym razie przystąpimy do generalnej reformy sądownictwa - mówił.

Z podobnych wypowiedzi słynie też minister Zbigniew Ziobro. On też ma gorzkie osobiste doświadczenia z sądami i prokuraturą, która teraz jest już podległa jemu. Od lat prowadzi batalię sądową w związku ze śmiercią ojca, który zmarł - o czym przekonana jest rodzina - w wyniku błędu lekarskiego. Co ciekawe, pełnomocnikiem rodziny był wówczas mec. Piotr Pszczółkowski, który jest dziś sędzią Trybunału Konstytucyjnego.

Jerzy Ziobro zmarł w 2006 r. po zabiegu kardiologicznym. Śledztwo było umarzane przez prokuraturę w oparciu o opinie biegłych. Rodzina składała na te decyzje zażalenia do sądu. W końcu wystąpiła z prywatnym aktem oskarżenia przeciwko czterem lekarzom, którzy zajmowali się zmarłym pacjentem. Prokuratura - już po objęciu przez Zbigniewa Ziobrę funkcji ministra i prokuratora generalnego - włączyła się w ten proces.

Dodatkowo prokuratura ustala, czy biegli wydający opinie, nie zawyżali jej kosztów.

Zbigniew Ziobro ma ponadto doświadczenie z lat 2005-07, gdy chciał wprowadzać w istocie niewielkie zmiany w prawie dot. sędziów. Trybunał zablokował je uznając za niekonstytucyjne.

zbigniew ziobropisministerstwo sprawiedliwości
Komentarze (979)