"To byłby potworny pech dla Kaczyńskiego"
- Jarosław Kaczyński chyba nie chciałby wyborczego zwycięstwa i powrotu do władzy - ocenia w rozmowie z Piotrem Najsztubem w tygodniku "Wprost" prof. Paweł Śpiewak.
Zdaniem prof. Śpiewaka Kaczyński zdaje sobie sprawę, że z "osobami typu Suski, Karski nie da się rządzić". - Już nie mówiąc o Ziobrze, który wykazał się okrucieństwem. To był najbardziej brutalny polityk tego dwudziestolecia i tego mu nikt nie zapomni - dodaje socjolog. - Dla Kaczyńskiego wygrana to byłby potworny pech - dodaje socjolog.
- Kaczyński oceniając swoje zaplecze polityczne dostrzega, że po ewentualnym zwycięstwie wyborczym rząd PiS "od razu byłby na minusie, spotkałby się z potwornym uderzeniem". - Byłby też nieskuteczny - dodaje prof. Śpiewak.
- Wszyscy, którzy byli potencjalnie nieźli w jego rządzie, od niego odeszli. I dlatego nie wierzę, żeby on chciał wrócić do władzy. Kaczyński widzi, że ci, którzy zostali, to nie są ludzie do ekipy rządowej, to są ludzie do rozróby, ludzie, którzy mogą być użyci do drażnienia przeciwnika, ale nie do rządzenia. Dla Kaczyńskiego wygrana to byłby potworny pech. Ja mu tego nie życzę - mówi prof. Śpiewak.
Były poseł PO w rozmowie z Piotrem Najsztubem zauważa też, że Kaczyński nawet gdy mówi rzeczy słuszne, to "w jego ustach są one straconymi racjami". - Bo jeżeli je podejmę, to zaraz zostanę okrzyknięty zwolennikiem Kaczyńskiego. Właściwie to nie jest dobrze, że on się w ogóle odzywa. Klasycznym przykładem była np. dyskusja, już nieaktualna, o euro. Tusk nalegał, żeby euro wprowadzić w 2012 r., a bracia Kaczyńscy mówili, że to za szybko, że 2016 r. to jest realna perspektywa. I oni mieli rację - tłumaczy prof. Śpiewak.