"To była próba przeprowadzenia zamachu stanu"
Zakończyło się śledztwo wobec uczestników demonstracji 19 grudnia 2010 r. - poinformowało białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Jak podaje TV Biełsat, ministerstwo stwierdziło, że celem demonstracji było przeprowadzenie zamachu stanu.
06.04.2011 | aktual.: 06.04.2011 15:28
"Otrzymano wyczerpujące dowody na temat prób zmiany konstytucyjnego ustroju Republiki Białoruś. Zostało to wcześniej uzgodnione z przedstawicielami obcych krajów i organizacji zagranicznych. Zasadniczym celem tych prób był zamach stanu" - napisało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w oficjalnym komunikacie.
Obrońca praw człowieka Walancin Stefanowicz podkreśla, że za słowami urzędników nie idą żadne czyny. - Nikt nie został oskarżony z artykułu kodeksu karnego dotyczącego zamachu stanu, ale co najwyżej o wszczynanie lub udział w masowych niepokojach społecznych - powiedział w rozmowie z Biełsatem. Zauważył też, że części oskarżonych zmniejsza się zarzuty - będzie im grozić maksymalnie trzy lata więzienia zamiast 15 lat jak dotychczas.
- Gdyby UE była bardziej stanowcza, moglibyśmy się nawet spodziewać, że władze po prostu wypuszczą niektórych skazanych, dając im wyroki więzienia w zawieszeniu lub grzywny - twierdzi Stefanowicz.
Były prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew, który po wypędzeniu z kraju znalazł schronienie na Białorusi, uważa, że 19 grudnia 2010 r. próbowano zrealizować scenariusz, jaki miał miejsce rok temu Kirgistanie, gdy w obliczu ostrych protestów został on zmuszony do opuszczenia kraju.
Bakijew w rozmowie z Interfaxem stwierdził, że wydarzenia w Mińsku były w podobny sposób organizowane i sfinansowane z zewnątrz, tak jak wydarzenia w Kirgistanie. TV Biełsat zauważa, że wcześniej były kirgiski prezydent sugerował, że zamieszki w jego kraju były inspirowane przez Rosję.