"To był tradycyjny polski gest, a nie faszystowskie pozdrowienie"
Przed Sądem Rejonowym w Strzelcach Opolskich rozpoczął się proces trzech członków Obozu Narodowo-Radykalnego (ONR), oskarżonych o publiczne propagowanie ustroju faszystowskiego. Sprawa była już raz umorzona, wróciła do sądu po apelacji prokuratury.
07.08.2008 | aktual.: 07.08.2008 15:49
Trzej młodzi mężczyźni - Piotr B., Krzysztof F. i Karol L., składając kwiaty podczas uroczystości majowych pod pomnikiem Czynu Powstańczego na Górze św. Anny, unieśli ręce w geście jednoznacznie kojarzącym się z faszystowskim pozdrowieniem. Prokurator oskarżył ich o publiczne propagowanie ustroju faszystowskiego.
Na rozprawie oskarżeni zgodnie oświadczyli, że nie przyznają się do winy, nie rozumieją też treści aktu oskarżenia. Ich zdaniem gest, który wykonali, nie ma nic wspólnego z nazistowskim pozdrowieniem. Jestem Polakiem, ten gest jest typowo polski i odwołuje się do polskiej tradycji, w szczególności do ONR i przedwojennego ruchu narodowego. Takiego gestu użyli polscy narodowcy podczas pogrzebu Romana Dmowskiego - argumentował Krzysztof F.
Żeby ten gest był faszystowski, to ja musiałbym być faszystą. A nie jestem faszystą, tylko polskim narodowcem - dodał.
Podobnej argumentacji używali pozostali oskarżeni. Dowodzili również, że ich gest - wyraz hołdu dla poległych powstańców i pozdrowienie polskich narodowców - znacznie różni się od nazistowskiego. Naziści wykonywali go ugiętą ręką od lewej piersi, nasz gest rozpoczyna się od uda i jest wykonywany prostą ręką. Nie ma związku z nazizmem, i proszę tego tak nie odbierać - wyjaśniał inny z oskarżonych, Piotr B.
Podczas rozprawy sąd przesłuchał świadka - Bogdana Tomaszka, który w czasie gdy na górze św. Anny dochodziło do incydentów, był wojewodą opolskim. Tomaszek podkreślił, że jemu ten gest jednoznacznie kojarzył się z faszyzmem.
Istnieją tysiące innych sposobów wyrażenia przywiązania do Polski, niż wykonywanie gestów kojarzących się z czasami, które dla Polski były bardzo tragiczne - powiedział b. wojewoda przed sądem.
Rozprawa została przerwana - nie stawił się na nią jeden ze świadków oraz biegły sądowy - dr Dariusz Libionka, kierownik działu naukowego Państwowego Muzeum na Majdanku. Sędzia ukarał świadka i biegłego karą grzywny za niestawienie się w sądzie. Rozprawa zostanie wznowiona 28 sierpnia.
Przed odczytaniem aktu oskarżenia sędzia nakazał jednemu z oskarżonych założenie bluzy, by przykryć koszulkę z napisem "Śląsk Opolski zawsze polski". Ten napis jest niestosowny w miejscu, w którym się pan znajduje - zaznaczył sędzia. Napis na koszulce jest identyczny z okrzykiem, wznoszonym przez narodowców podczas przemarszu pod pomnik na Górze św. Anny.
Sprawa publicznego propagowania faszyzmu podczas uroczystości majowych została już wcześniej raz umorzona przez strzelecki sąd.