ŚwiatTo budzi największe oburzenie w Norwegii

To budzi największe oburzenie w Norwegii

W Norwegii nie należy się w najbliższych dniach czy tygodniach spodziewać dużych zmian. A nawet jeśli, to innych, niż sobie życzył masowy morderca i zamachowiec. Społeczeństwo chwali zachowanie premiera Stoltenberga. W serwisach społecznościowych wiele osób życzy mordercy kary śmierci.

Wczoraj wieczorem w Oslo odbył się zorganizowany przez organizacje pozarządowe "Marsz z różami" upamiętniający ofiary zamachu bombowego oraz strzelaniny na wyspie Utoya. W praktyce okazało się, że nie było jak maszerować, bo na miejscu stawiło się ponad 150 tysięcy osób. W kwiaciarniach zabrakło też róż. Nikomu to jednak nie przeszkadzało. Róże rozdawali za darmo wolontariusze, a maszerować nie było potrzeby. Wystarczyło być razem. Pokazać, że miasto jest znowu otwarte i nie trzeba się bać wyjść z domu.

- Kiedy przemawiał premier Stoltenberg, wciąż rozlegały się oklaski i okrzyki poparcia - opowiada Polka, która wraz z rodziną była na "marszu". - Oklaskiwano również przedstawicieli policji i ratowników, którzy pomagali ofiarom zamachu i strzelaniny. Premier mówił, że nikt nie może odebrać nam wolności. Podkreślał znaczenie demokracji i solidarności. Wszystkie jego słowa przyjmowano bardzo ciepło.

"Stolt" znaczy "dumny"

Obecnie ponad 200 tysięcy osób śledzi na Facebooku profil premiera Jensa Stoltenberga, czyli o kilkadziesiąt tysięcy więcej niż tydzień temu. Nigdy wcześniej pod jego wpisami nie pojawiało się tak wiele komentarzy. Wpisy sprzed piątkowych ataków mają po 50-90 odpowiedzi. Od piątku każdy krótki komunikat premiera zyskuje w ciągu kilku godzin blisko 10 tysięcy oznak akceptacji i setki komentarzy. Trudno wśród nich szukać słów niepochlebnych. "Wykonujesz wspaniałą pracę, jestem z ciebie niezwykle dumna" - pisze Kristin. "To najtrudniejsze norweskie lato w ostatnich dziesięcioleciach, ale na szczęście możemy być dumni z naszego premiera" - pisze Heidi.

Klasę polityka poznajesz w biedzie

Z czego Norwegowie są tak dumni? Przecież prasa donosi, że akcja policyjna na wyspie Utoya była zbyt opieszała - od momentu przyjęcia zgłoszenia do aresztowania masowego mordercy minęła dokładnie godzina. Pojawiły się też artykuły, w których krytykowano osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo, że nie potrafiły przewidzieć ataków i im zapobiec.

Premier Jens Stoltenberg najbardziej imponuje Norwegom klasą polityczną. Z jego ust nie padły żadne przykre słowa pod adresem politycznych oponentów, choć wiadomo, że Anders Breivik należał do narodowo-konserwatywnej Partii Postępu znanej z niechęci do imigrantów i społeczeństwa wielokulturowego. Był nie tylko jej członkiem, przez kilka miesięcy pełnił nawet rolę przewodniczącego w jednym z lokalnych kół młodzieżówki Partii Postępu w Oslo.

Kiedy szefowa Partii Postępu, Siv Jensen, dowiedziała się o politycznej przeszłości mordercy, powiedziała prasie, że jest "głęboko wstrząśnięta". Jego działania określiła jako "okropne i sprzeczne z wszelkimi zasadami norweskiego społeczeństwa. Straciła nerwy tylko raz, kiedy szwedzki dziennikarz dopytywał o powiązania mordercy z jej partią. Za nerwową reakcję następnego dnia publicznie przeprosiła. I tyle na razie "wojny norwesko-norweskiej".

Stoltenberg nie pozwolił sobie na agresywne czy dwuznaczne wypowiedzi ani razu. Pociesza rodziny ofiar i pojawia się na wszystkich oficjalnych uroczystościach, choć widać, że to dla niego najtrudniejsze dni w całej karierze.

"Ulżyło mi, że to Norweg"

W piątkowy wieczór, kiedy jeszcze nie było wiadomo, kto stoi za "atakiem na Norwegię", ludzie nie mogli uwierzyć, że czegoś tak okropnego mógłby dokonać rodowity Norweg. Terrorysta o blond włosach i niebieskich oczach, wychowany w społeczeństwie wielokulturowym, w którym w oficjalnych wystąpieniach ciągle podkreśla się potrzebę współpracy i otwartości? Niemożliwe - mówili Norwegowie.

Kiedy wyszła na jaw tożsamość mordercy, w nieoficjalnych rozmowach pojawiły się głosy... ulgi.

- Na swój sposób poczułem, że kamień spada mi z serca - mówił 33-letni Thomas. - Gdyby sprawcą był facet w turbanie, mielibyśmy ataki na imigrantów i więcej osób popierających przedziwne teorie Partii Postępu. Rasiści zyskaliby mandat do głoszenia, że imigranci powinni zarabiać mniej niż rodowici Norwegowie, należy im robić przymusowe badania genetyczne albo odebrać dostęp do przywilejów socjalnych. A tak ludziom będzie już wstyd wygłaszać podobne brednie.

Wina i kara

To, co budzi największe niezadowolenie społeczne, to kwestia kary dla Andersa Breivika. Media społecznościowe zareagowały już w sobotę. Wielu Norwegów zaczęło głośno mówić o karze śmierci dla mordercy. Perspektywa trzech posiłków dziennie, opieki medycznej i psychologicznej, warunki bytowe niemal jak w hotelu - to nie jest przyszłość jakiej "ulica" życzy mordercy, który spokojnie i systematycznie przeprowadzał egzekucję nastolatków.

Eksperci tłumaczą, że maksymalna kara 21 lat więzienia w praktyce wcale nie jest najwyższą z możliwych. W praktyce osoba, wobec której uzna się niemożność do resocjalizacji i powrotu na łono społeczeństwa, może spędzić w odosobnieniu całe życie, a kara pozbawienia wolności, jest sukcesywnie przedłużana o następne pięć lat.

Odłożona kampania wyborcza

W ostatni poniedziałek sekretarze wszystkich partii zasiadających w norweskim parlamencie zdecydowały, że kampania wyborcza do tegorocznych wyborów lokalnych zostanie odłożona co najmniej do połowy sierpnia. Do tego czasu wszystkie partie solidaryzują się w żałobie z Partią Pracy premiera Jensa Stoltenberga, której wielu kandydatów bądź zginęło w masakrze, bądź to znajduje się obecnie w stanie "silnej traumy".

Na reakcje w postaci zmiany konkretnych przepisów bądź zmian personalnych w polityce, jest w Norwegii za wcześnie. Dziś kraj przeżywa moment solidarności, podobny do tego, jaki przeżywała Polska w pierwszych dniach po katastrofie smoleńskiej. Co będzie potem? Na razie władze norweskie powtarzają, że nic się nie zmieni. Norwegia jednak zmieni się na pewno, choć kierunek tych zmian może być odmienny od tego, co chciał "wywalczyć" morderca z wyspy Utoya.

Z Norwegii specjalnie dla Wirtualnej Polski Sylwia Skorstad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (113)