"To akt terroru. Mamy do czynienia z porwaniem"
- To akt terroru. Mamy do czynienia z porwaniem. Opowieści, że wysłannicy OBWE są u separatystów ukraińskich gośćmi, można między bajki włożyć. Pamiętajmy, że to zakładnicy w rękach porywaczy - tłumaczy szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w Kontrwywiadzie RMF FM.
- Porwanie obserwatorów OBWE, to akt terroru dokonany przez siły prorosyjskie. Rosja odcina się od porwania obserwatorów OBWE, ale to ma tyle wspólnego z prawdą, co odcinanie się od wydarzeń na Krymie - wyjaśnia. - To podniesienie ręki na przedstawicieli wspólnoty międzynarodowej. Doszło do przekroczenia linii, od której zaczyna się nowa rzeczywistość - dodaje i zapewnia, że polskie służby są "w kontakcie ze służbami ukraińskimi". - Nie sądzę, żeby ta sytuacja miała trwać długo - mówi szef MSW o zatrzymaniu na wschodniej Ukrainie wysłanników OBWE.
Szef MSW negatywnie ocenia zdolność władz w Kijowie do panowania nad sytuacją w kraju. - Obserwujemy ograniczoną zdolność władz w Kijowie do panowania nad sytuacją na wschodzie - mówi. - Na wschodniej Ukrainie rozgrywa się scenariusz przypominający Libię czy Syrię - dodaje.
- Granica Polski jest bezpieczna. Nie notujemy też gwałtownego napływu uchodźców z Ukrainy. Ruch na granicy z Ukrainą odbywa się normalnie - informuje szef MSW na antenie RMF FM. - Notujemy 38-24 tysięcy przekroczeń granicy dobowo. Od początków lutego złożono 214 wniosków o status uchodźcy - mówi.