Tłumy na ulicach Barcelony. Manifestuje pół miliona zwolenników niepodległości
Prawie pół miliona zwolenników niepodległej Katalonii wyszło na ulice Barcelony. Manifestowali swoje poparcie dla niepodległości regionu i sprzeciw wobec ostatnich działań hiszpańskich władz. Premier Hiszpanii Mariano Rajoy podjął już decyzję, że odbierze Katalonii autonomię.
21.10.2017 | aktual.: 22.10.2017 07:13
Tłum na ulicach był dwukrotnie większy niż we wtorek. Wtedy 200 tys. osób protestowało przeciwko uwięzieniu dwóch, oskarżonych o bunt, katalońskich przywódców. Policja szacuje, że w sobotę manifestowało około 450 tys. ludzi.
Premier Katalonii Carles Puigdemont ocenił, że działania hiszpańskich władz to "najgorsze ataki" przeciwko instytucjom i obywatelom Katalonii od czasów reżimu generała Franco. Podkreślił, że Katalonia nie może godzić się na podejmowane przez hiszpański rząd kroki.
Katalońskie organizacje proniepodległościowe nazwały działania centralnego rządu "autorytarnymi" i wezwały do natychmiastowego ogłoszenia nowej republiki Katalonii
Rząd chce przejąć kontrolę nad Katalonią
Szef rządu krajowego Mariano Rajoy zdecydował, że kataloński rząd regionalny musi oddać władze. Procedurę, zapisaną w 155 artykule hiszpańskiej konstytucji, uruchomiono po raz pierwszy w historii. Skutkuje ona dymisją całego katalońskiego rządu i przedterminowymi wyborami w regionie.
Według propozycji rządu centralnego kataloński parlament miałby zachować rolę reprezentacji obywatelskiej, ale rząd regionu działałby pod kontrolą Madrytu. Nowe władze regionu przejęłyby kontrolę nad regionalną policją, a najpopularniejsza telewizja katalońska TV3 znalazłaby się pod kontrolą państwa. Hiszpańskie ministerstwo gospodarki już zacieśniło kontrolę nad finansami regionu, żeby zablokować finansowanie działań separatystycznych.
Decyzja senatu to formalność?
Jednak zanim podjęte zostaną pierwsze kroki, uchwałę rządu musi zaakceptować senat. Głosowanie w tej sprawie zaplanowano na piątek, choć ze względu na absolutną większość, którą ma rządząca partia, można traktować je jako formalność.