Tłok i gwar w głównym sztabie WOŚP
W głównym sztabie Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy, który mieści się w studiu TVP w Warszawie,
gwarno i tłoczno. Oprócz tego, że na bieżąco śledzi się tu
przebieg zbiórek i internetowych aukcji, można też zapoznać się z
zasadami pierwszej pomocy lub poddać się zabiegowi fryzjerskiemu.
Pełne ręce roboty mają w niedzielę szatniarki przy ul. Woronicza, gdzie już w południe zabrakło numerków. Ludzie tłoczą się przy wejściu, bezskutecznie próbując oddać kurtki i płaszcze. Zawsze tak jest, gdy gra tu Orkiestra - powiedziała jedna z szatniarek.
W samym studiu oprócz tego, że tłoczno, jest przede wszystkim bardzo głośno. Na zmianę grają tu m.in. orkiestra dęta Ochotniczej Straży Pożarnej z Brzozowa na Podkarpaciu, orkiestra dęta Poczty Polskiej i śpiewa chór Gospel z Bełchatowa.
Przy ich dźwiękach "pokojowy patrol", czyli przeszkoleni wolontariusze Orkiestry, którzy dbają o porządek na organizowanych przez Fundację koncertach rockowych, pokazuje na fantomie, jak fachowo i skutecznie udzielić pierwszej pomocy.
Większość zgromadzonych w studiu osób ma namalowane na włosach czerwone serduszka lub napis "sie ma". Jest to efekt zabiegów w zaimprowizowanym przy Woronicza studiu fryzjerskim.
Jesteśmy tutaj, ponieważ ponad 1300 fryzjerów w całej Polsce przyłączyło się akcji WOŚP. Pieniądze, które zarobią dziś w swoich salonach przekażą dla orkiestry - powiedział jeden z obecnych w studiu fryzjerów Paweł Kamiński.
Wolontariuszom Orkiestry nie brak energii. Niestrudzenie podskakują, tańczą i klaszczą, kiedy Jerzy Owsiak zapowiada kolejne wejście na antenę. Nie wszyscy jednak wytrzymują to tempo. Na kanapach w telewizyjnym barku widać wyczerpane tym zgiełkiem osoby, które spokojnie drzemią.