"Times": Polska przybliża Ukrainę do Europy
Solidarność jaką Polska okazuje Ukrainie przybliża ten kraj do Europy - pisze brytyjski "The Times".
30.11.2004 | aktual.: 30.11.2004 12:55
Obecny spór i debata tocząca się na Ukrainie mogą znacząco przybliżyć to państwo do Europy, po części z powodu energicznego zaangażowania się Polski - jednej z najbardziej uderzających i zauważalnych rzeczy w ciągu ostatnich tygodni - ocenia dziennik.
Może tak się stać, pod warunkiem jednakże - podkreśla "Times" - że Ukraina pozostanie zjednoczona, nie dojdzie do podziału kraju, czym w ostatnich dniach zagroziły jego wschodnie regiony.
Nie tylko ekonomiczne powiązanie, czy obawa przed zamieszkami na swej wschodniej granicy były przyczynami, które skłoniły Polskę do zaangażowania się w wydarzenia na Ukrainie - uważa "Times".
Dla tłumów wspierających Wiktora Juszczenkę inspiracją jest również ruch polskiej "Solidarności" - podkreśla dziennik. Polscy politycy - przypomina "Times" - wśród których byli prezydent Aleksander Kwaśniewski i b. prezydent, laureat Pokojowej Nagrody Nobla Lech Wałęsa, pojechali do Kijowa, by pomóc w mediacji.
Głosy polskich polityków słychać było także na forum Unii Europejskiej - pisze "Times". Zaangażowanie się Polski pokazuje, że Ukraina ma aktywne wsparcie ze strony nowego, ale głośno wyrażającego swe poglądy członka UE, który jest zdeterminowany wzmocnić jej związki z Zachodem - ocenia brytyjski dziennik.
Podziały istniały na Ukrainie przez stulecia - podkreśla "Times". Zachód kraju, jeden z najbardziej urodzajnych obszarów Europy, był w przeszłości częścią Polski, potem opierał się radzieckim rządom aż do lat 50., a w 1991 r. poprowadził kraj do niepodległości - przypomina dziennik.
Zachód Ukrainy - to obszar głównie, ale nie całkowicie - mówiący po ukraińsku, katolicki i kulturalnie bliski Warszawie, Budapesztowi i Wiedniowi - pisze "Times".
Wschód natomiast jest głównie rosyjskojęzyczny i prawosławny oraz, o czym secesjoniści przypomnieli światu w tym tygodniu, jest centrum gospodarczym Ukrainy.
Ale istniejące różnice nie oznaczają, że rozejście się tych dwóch obszarów byłoby rzeczą łatwą. Wielu Ukraińców - podkreśla "Times" - którzy z taką radością powitali zdobycie niepodległości 13 lat temu, przeraża pomysł, że stworzone po rozpadzie Związku Radzieckiego państwo mogłoby być bytem tak krótkotrwałym.
Monika Kielesińska