"The Economist": skandal wokół Ałganowa rosyjskim wynalazkiem?
Domniemany skandal wokół prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej, pośrednictwa Jana Kulczyka i 5-milionowej łapówki, jakoby wręczonej przez rosyjski koncern Łukoil polskiemu ministrowi i biznesmenowi, może się okazać "rosyjskim wynalazkiem" - napisał najnowszy tygodnik "The Economist".
22.10.2004 | aktual.: 22.10.2004 18:49
Jeżeli okaże się, że nie było tak, jak twierdzą Rosjanie (sugerujący, że Polacy wzięli pieniądze w ramach korupcyjnej zmowy, a mimo to nie wywiązali się z obietnicy sprzedaży rafinerii koncernowi Łukoil), to skutki całej sprawy, z punktu widzenia Rosjan, mogą okazać się odwrotne od zamierzonych - uważa gazeta. "Jednym z jej skutków będzie to, że Polacy będą jeszcze ostrożniejsi, jeśli chodzi o inwestowanie Rosjan w ich sektor naftowy".
Drugim skutkiem całej sprawy może być to, że część zarzutów, nawet niesłusznych, "przylgnie do prezydenta".
Partie opozycyjne starają się skierować sprawę w stronę Aleksandra Kwaśniewskiego, łącząc go z Kulczykiem - ocenia brytyjski tygodnik.
Jedna z odtajnionych notatek wywiadu, przygotowana przez funkcjonariusza, który rozmawiał ze współpracownikami Władimira Ałganowa (rezydenta KGB w Warszawie w latach 1981-92) po jego rozmowie z Kulczykiem, sugeruje, iż Kulczyk przedstawiał się jako osoba zdolna do skutecznego lobbingu w pałacu prezydenckim i załatwienia planowanej transakcji po myśli Rosjan.
"The Economist" uważa, że jeśli domniemany skandal zaszkodzi politycznie prezydentowi, będzie to miało skutki dla życia politycznego w Polsce.
Kadencja Kwaśniewskiego upływa w 2005 roku. Od dawna był on postrzegany jako jedyny polityk, który może odwrócić spadek notowań SLD, po tym gdy partia ta była bliska upadku w okresie, gdy kierował nią Leszek Miller. Po to jednak, by tak mogło się stać, Kwaśniewski musiałby powrócić do życia partyjnego z nienaruszoną reputacją moralną. Jego polityczni przeciwnicy chcą go pozbawić tej szansy - napisał brytyjski tygodnik.
Andrzej Świdlicki