Terroryści przyznają się do zamachów w Stambule
Ugrupowanie, które twierdzi, że
ma związki z Al-Kaidą, przyznało się do dokonania zamachów bombowych w Stambule i zapowiedziało kolejne ataki
terrorystyczne. W zamachach zginęły dwie osoby.
10.08.2004 16:30
Ugrupowanie przedstawiające się jako "Mudżahedini z Brygad Abu Hafs" zamieściło w Internecie oświadczenie z informacją, że zamachy w Stambule były "pierwszymi z serii operacji przeciwko krajom europejskim, które odrzuciły rozejm, zaoferowany przez naszego szejka (Osamę bin Ladena)".
Wybuchy wstrząsnęły dwoma małymi hotelami oraz stacją napełniania butli gazem w tureckiej metropolii. Zginął Turek i Irańczyk, 11 osób zostało rannych.
Pierwsze wybuchły - prawie równocześnie - ładunki podłożone w hotelach niższej klasy, w odwiedzanej często przez turystów dzielnicy Stambułu. W hotelach tych zatrzymują się często goście z krajów byłego ZSRR.
Pracownicy jednego z nich - hotelu Pars w dzielnicy Sultanahmet, gdzie znajduje się też słynny Pałac Topkapi z epoki imperium otomańskiego - poinformowali, że dziesięć minut przed wybuchem otrzymali anonimowy telefon z ostrzeżeniem, że w jednym z pokojów znajduje się bomba.