Terroryści porywają i mordują Francuzów
Francja jest od kilku miesięcy obiektem ataku terrorystów w krajach afrykańskiego Sahelu - podkreśla "Le Figaro", komentując zamordowanie dwóch Francuzów w Nigrze. Dziennik pisze o nowej strategii Paryża polegającej na zbrojnym odbijaniu zakładników.
10.01.2011 | aktual.: 10.01.2011 13:09
Dwaj 25-letni Francuzi zostali uprowadzeni w piątek wieczorem z Niamey, stolicy Nigru. W niedzielę francuski MSZ potwierdził, że zakładnicy nie żyją. Porywacze zamordowali ich najprawdopodobniej przy granicy z Mali podczas operacji ich odbijania, w której uczestniczyli żołnierze z Nigru i Francji. O dokonanie porwania jest podejrzana Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (AQIM).
Kolejne porwania
Francuska prasa podkreśla, że to kolejne w ostatnim czasie porwanie obywateli Francji w krajach afrykańskiego Sahelu. W lipcu ubiegłego roku AQIM porwała i zabiła 78-letniego Michela Germaneau, a od września to samo ugrupowanie terrorystyczne przetrzymuje siedmiu zakładników, w tym pięciu Francuzów, porwanych w Nigrze. W ubiegłym tygodniu cele zamachu terrorystycznego była ambasada Francji w Mali.
Wojna z terrorystami
"Le Figaro" zauważa, że Paryż już od czasu porwania Germaneau "wypowiedział wojnę terrorystom AQIM". "Zamiast wdawać się w niekończące się negocjacje z mało wiarygodnymi porywaczami, Francja zdecydowała się bronić" - pisze gazeta.
Według dziennika, Paryż zdecydował się na "nową strategię" wobec islamistów w tym regionie. Wcześniej starał się wynegocjować okup z islamistami, a teraz postawił raczej na próby ich zbrojnego odbicia.
W ubiegłym roku - przypomina "Le Figaro" - władze francuskie rozmieściły swoich żołnierzy, w tym siły specjalne oraz samoloty, w bazach znajdujących się w Mauretanii, Burkina Faso, Mali czy Nigrze. Wspólnie z armiami tych krajów Francuzi przeprowadzili liczne operacje antyterrorystyczne w regionie.
"Ale ta strategia ma swoje granice. Dwie operacje militarne, przeprowadzone 25 lipca w celu uwolnienia Germaneau i w minioną sobotę w Nigrze, zakończyły się śmiercią zakładników" - przypomina "Le Figaro". Według gazety polityka zbrojnego odbijania więźniów "na razie nie odstrasza napastników".
"Trudna decyzja"
Francuski minister obrony Alain Juppe powiedział w niedzielę, że władze Francji "musiały podjąć bardzo trudną decyzję" o odbiciu zakładników w ubiegły weekend, gdyż jego zdaniem "nierobienie niczego to podwójne ryzyko".
W związku z zagrożeniem terrorystycznym francuskie MSZ wezwało swoich obywateli do zachowania szczególnej ostrożności w krajach Sahelu. Ok. 1,5 tys. obywateli Francji mieszka w Nigrze, ponad 2 tys. w Mauretanii i ponad 4 tys. w Mali.