Terroryści nie zasługują na modlitwę nad grobem. Imamowie występują przeciwko islamistom
Muzułmańskie modlitwy za zmarłych nie zostaną odmówione nad grobami terrorystów z Londynu. Kilkuset brytyjskich imamów nie zgodziło się na religijne pogrzeby. W ten sposób pokazują, że terroryści nie działali w imię islamu.
- Chcę przekazać wiadomość każdemu i wszędzie, kto jest zaangażowany, albo myśli o zrobieniu czegoś tak okrutnego – powiedział Imam Umair Zulfiqar BBC 4. - Z perspektywy islamu to co robisz jest złe. Nie dostąpisz honoru modlitwy pogrzebowej, którą otrzymuje każdy muzułmanin.
Imam Umar Zulfiqar dołączył w ten sposób do grona ok. 700 muzułmańskich duchownych, należących do dużych organizacji muzułmańskich działających w Wieliej Brytanii, którzy odmawiają religijnego pochówku trzem terrorystom zastrzelonym przez policję po ataku w Londynie. Także po zamachu w Manchesterze imamowie z tego miasta nie modlili się za terrorystę – samobójcę, który zabił 22 ludzi.
Islamiści są obrazą dla ludzkości
- Terroryści po prostu nie mają religii – powiedział imam Arshad al-Misbahi podczas demonstracji przeciwko terroryzmowi po zamachu w Manchesterze. W proteście uczestniczyło ponad 100 duchownych muzułmańskich, ale także anglikański biskup i rabin. - W islamie ani w żadnej innej religii nie ma miejsca dla ekstremizmu ani terroryzmu. ISIS i jego sympatycy są po prostu obrazą dla ludzkości – powiedział Imam Qari Asim z Leeds podczas tej samej demonstracji.
Odmawiając modlitwy nad grobami terrorystów, duchowni muzułmańscy jasno pokazują, że zamachowcy nie występowali w imię Boga. Według hiszpańskiego jezuity Jaume Flaquera, który jest ekspertem od islamu, zgodnie z muzułmańską tradycją ceremonia pogrzebowa z udziałem imama sugeruje, że zmarły oddał życie za wiarę i jest uznany za męczennika, szahida. Dlatego odmowa udziału duchownych w pogrzebach wraz z oświadczeniem brytyjskich imamów, iż będą się modlić "aby Bóg osądził terrorystów zgodnie z ciężarem ich zbrodni", jest dla wierzących muzułmanów jasnym sygnałem wykluczenia zamachowców ze wspólnoty.
W przeszłości członkowie społeczności muzułmańskich wielokrotnie występowali przeciwko terroryzmowi, ale nigdy nie był to ruch na taką skalę. Pojedyncze wyrazy potępienia nie były wystarczająco mocne. Z kolei Ahmed Patel, działacz organizacji przciestawiającej się radykałom, nie uczestniczył w pogrzebie męża siostry, który był jednym z zamachowców w Londynie w 2005 r. Nie wie nawet, gdzie jest jego grób. Inny samobójca uczestniczący w tym zamachu został pochowany zgodnie z rytem islamskim, ale w Pakistanie, a nie w Wielkiej Brytanii. Z kolei w USA część imamów odmówiła pogrzebania Tamerlana Tsarnaeva, jednego z zamachowców z Bostonu.
Imamowie proszą władze o poważne traktowanie
- Nie możemy pozwolić, aby niewielka mniejszość ludzi z wypranymi mózgami, poza kontrolą, szaleńców, niszczyła wizerunek tak wspaniałej religii, jaką jest islam – uważa imam Zulfiqar i prosi też władzy brytyjskie, aby poważnie traktowały informacje, które na temat radykałów przekazują członkowie społeczności muzułmańskiej. W toku śledztwo po ostatnich zamachach w Wielkiej Brytanii okazało się, że władze były ostrzegane o zamiarach radykałów, ale informacje te zostały zbagatelizowane.
3 czerwca trzej terroryści samochodem dostawczym wjechali w grupę przechodniów na moście London Bridge, a następnie atakowali ludzi nożami. Mieli na sobie atrapy pasów szahida, bomb, które miały wywołać jeszcze większe przerażenie. Londyńska policja w ciągu kilku minut od otrzymana zgłoszenia zastrzeliła trzech zamachowców, którzy zabili 8 osób i ranili 48. W czasie ataku terroryści krzyczeli "to dla Allaha", a odpowiedzialność za zamach wzięło Państwo Islamskie. ISIS przyznało się także do samobójczego zamachu bombowego, w którym 22 maja w Manchesterze zamachowiec zabił 22 ludzi, w tym dwoje Polaków, a ponad 100 ranił.