Terroryści mieli przeprowadzić kilka serii ataków
Plan terrorystów pozwalał na przeprowadzenie serii zamachów, więc gdyby brytyjski kontrwywiad MI5 zawczasu nie wykrył spisku, inni mogliby wielokrotnie stosować opracowany sposób ataków na samoloty - pisze w piątek "Financial Times" powołując się na brytyjskiego urzędnika.
Mieliśmy dużo szczęścia, że zdobyliśmy informacje na temat sposobu przeprowadzenia ataków. Jeśli nie mielibyśmy tej wiedzy, (terroryści) prawdopodobnie osiągnęliby sukces i ekspertyzy wykazałyby mało, albo nawet nie dałyby żadnych dowodów wskazujących w jaki sposób tego dokonali - powiedział cytowany urzędnik. Modus operandi rzeczywiście pozwalał na przeprowadzenie serii ataków - podkreślił.
Terroryści zamierzali przemycić elementy składowe bomb na pokład samolotów jako napoje i powszechnie używane urządzenia elektroniczne.
Dziennik pisze, iż brytyjscy agenci pozwolili spiskowcom działać tak długo, jak nie stanowiło to zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego. Prowadzono ciągłą obserwację podejrzanych, lecz w środę wieczorem uznano, że plany zamachu są już na takim stadium zaawansowania, że MI5 i wydział ds. zwalczania terroryzmu nie mogły czekać ani chwili dłużej - zaznacza "Financial Times".
W skoordynowanej akcji w Londynie, High Wycombe i Birmingham w nocy ze środy na czwartek aresztowano 24 osoby. Mniej więcej w tym samym czasie w Wielkiej Brytanii ogłoszono najwyższy, "czerwony" poziom zagrożenia terrorystycznego.
Według dziennika, trwająca od roku operacja, była największą w historii akcją kontrwywiadu na Wyspach Brytyjskich.
Jednak cytowany przez "FT" ekspert ds. bezpieczeństwa John O'Connor twierdzi, że terroryści częściowo osiągnęli swoje cele.
"Zostało przerwane działanie portów lotniczych. Zostało zakłócone działanie przedsiębiorstw. Taka była jedna ze strategii IRA (Irlandzkiej Armii Republikańskiej): zakłócić handel i przedsiębiorstwa" - powiedział O'Connor.