"Terminator 3": drogie kino akcji
Zakończyła się wreszcie wojna między największymi amerykańskimi studiami producenckimi, toczona o prawa do produkcji i dystrybucji filmu "Terminator 3" z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej. T3 powstanie w studiach Warner Bros Pictures. Nie ujawniono warunków finansowych umowy, ale wiadomo już, że wynagrodzenia ekipy pochłoną 50 mln dolarów oraz połowę spodziewanych zysków.
Sama gaża Schwarzeneggera ma wynieść 30 mln dolarów. Roboczy tytuł trzeciej części kasowego przeboju, w którym ma on kreować postać cyborga, brzmi: "Terminator 3: Powstanie Maszyn". Tym samym Schwarzenegger otrzyma najwyższą w swoim życiu zapłatę za udział w filmie; jego poprzedni rekord wynosił 25 mln dolarów za rolę w superprzeboju "Batman i Robin".
Publiczność w USA zobaczy T3 prawdopodobnie w lecie 2003 r. Prace nad filmem rozpoczną się już w kwietniu 2002 r. Za kamerą stanie Jonathan Mostow, twórca katastroficzno-historycznego hitu "U-571", który zastąpi reżysera poprzedniej części "Terminatora", Jamesa Camerona. Za nakręcenie T3 Mostow weźmie "jedynie" 5 mln dolarów.
Całkowity koszt przeniesienia filmu na ekrany kin oblicza się na 165-180 mln dolarów. To więcej, niż pochłonęła produkcja "Pearl Harbor" (135 mln dolarów). Mimo konieczności zainwestowania w produkcję fortuny, największe studia - w tym Paramount Pictures, Universal Pictures i Walt Disney Co. - biły się o możliwość zrealizowania projektu, który przypuszczalnie przyniesie krociowe zyski nie tylko z dystrybucji biletów, ale też ze sprzedaży gadżetów i materiałów związanych z T3. Wszyscy spodziewają się, że trzecia cześć "Terminatora" przyciągnie do kin masy i powtórzy sukces swojego poprzednika, który zarobił na całym świecie ponad 500 mln dolarów.(kar)