Terapia genowa - broń na czerniaka
Świat obiegło sensacyjne doniesienie - terapia genowa uwolniła od złośliwego nowotworu dwóch pacjentów, którym konwencjonalne metody leczenia nie dawały szans. O tym sukcesie poinformował w najnowszym wydaniu pisma "Science" dr Steve Rosenberg z amerykańskiego Narodowego Instytutu Raka.
01.09.2006 11:24
Dwaj mężczyźni nie zmarli na czerniaka dzięki nowatorskiej metodzie leczenia, polegającej na wykorzystaniu genetycznie zmodyfikowanych wersji ich własnych komórek - krwinek białych.
Naukowcy przestrzegają przed nadmiernym optymizmem - Mark Oringer i Thomas M. byli jedynymi z grupy 17 pacjentów, u których ta terapia genetyczna poskutkowała w 100%. U pozostałych zaobserwowano zmniejszenie się guzów.
Niemniej jednak - jak powiedział dyrektor Instytutu dr John Niederhuber - pojawiła się szansa nowatorskiego leczenia czerniaka, a w przyszłości zapewne innych złośliwych nowotworów - piersi, odbytnicy, płuc, wątroby. Doktor Rosenberg podkreślił, że inżynierię genetyczną udało się wykorzystać w leczeniu po raz pierwszy.
Zespół doktora Rosenberga wykorzystał do walki z rakiem układ odpornościowy pacjentów; dzięki genetycznym modyfikacjom ich krwinki białe uzyskały większe zdolności rozpoznawania i likwidowania guzów.
Wkrótce mają się rozpocząć próby kliniczne z pacjentami, chorymi na inne rodzaje raka. Dr Rosenberg na razie nie ujawnia, jaki konkretnie nowotwór zamierza zaatakować.
57-letni Mark Origer, jeden z dwóch całkowicie wyleczonych pacjentów, opowiedział o swoich doświadczeniach brytyjskiemu dziennikowi "Telegraph". Przed tygodniem lekarze przekazali mu najlepszą z możliwych wiadomości - jego organizm jest absolutnie wolny od raka. A miał czerniaka, i to z przerzutami na wątrobę.
Terapię genową rozpoczęto u niego w grudniu 2004 roku, po fiasku chemoterapii i leczenia operacyjnego; w styczniu 2005 roku jego guzy zmniejszyły się o połowę. We wrześniu uczestniczył w ślubie córki.
U Marka Origera i Thomasa M. choroba nie powróciła od 18 miesięcy.