Tępienie antysemityzmu czy prześladowanie za przekonania?
Spór o sankcje wobec Martina Hohmanna,
chadeckiego posła wykluczonego z klubu parlamentarnego za
antysemityzm, zakłócił obrady zjazdu CDU.
01.12.2003 | aktual.: 01.12.2003 18:58
Dwudniowy kongres chrześcijańskich demokratów w Lipsku poświęcony jest programowi reform społecznych i finansowych, który ma utorować partii drogę do przejęcia władzy w wyborach 2006 r.
W czasie dyskusji nad referatem programowym przewodniczącej CDU, Angeli Merkel, delegat z Nadrenii Północnej-Westfalii, Leo Lennartz, zarzucił władzom partii podjęcie decyzji o wykluczeniu Hohmanna w "atmosferze uprzedzeń". Jego zdaniem Hohmannowi nie dano żadnej szansy na sprawiedliwe postępowanie - twierdził Lennartz.
"Myśli są wolne" - mówił polityk CDU, powołując się na zagwarantowane w konstytucji prawo do wolnej wypowiedzi. "W szeregach partii panuje oburzenie" - dodał.
Wystąpienie Lennartza przerywane było okrzykami dezaprobaty. Wiceprzewodniczący CDU Juergen Ruettgers powiedział: "Dzięki Bogu jest to Pański ostatni zjazd. Nie chcę być w jednej partii z ludźmi Pańskiego pokroju".
Broniąc sankcji wobec Hohmanna Merkel powiedziała, że uznanie "nadzwyczajnego charakteru holokaustu" należy do powojennego fundamentu świadomości Niemców.
Hohmann przyrównał w wygłoszonym na początku października przemówieniu czyny popełnione w Rosji przez bolszewików żydowskiego pochodzenia ze zbrodniami hitlerowskimi. Decyzja o wykluczeniu posła z klubu oraz wdrożenie postępowania zmierzającego do odebrania mu legitymacji partyjnej spotkała się z zastrzeżeniami wśród niektórych członków CDU. Ich zdaniem, sankcje wobec Hohmanna były zbyt surowe i niezgodne z prawem. Z sondaży wynika, że większość sympatyków CDU przeciwna jest wykluczeniu posła.