"Ten pomysł może okazać się zgubny dla PO"
Sejm wprowadził jednomandatowe okręgi w wyborach do senatu. Posłowie PO, PSL i PJN pozytywnie oceniają tę decyzję. Krytycznie w tej sprawie wypowiadają się przedstawiciele PiS oraz SLD. - Myślę, że tu będą liczyły się nazwiska, intencja poszczególnych kandydatów, więc te pomysły PO, które miałyby w prosty sposób jej pomagać,tak trochę ogrywać przeciwników, mogą się okazać się dla niej zgubne - uważa Grzegorz Napieralski.
05.01.2011 | aktual.: 05.01.2011 16:32
Zgodnie z nowymi przepisami wybory do senatu odbędą się w 100 okręgach wyborczych. Każdy komitet wyborczy będzie mógł zgłosić tylko jednego kandydata na senatora w okręgu, a wyborca będzie mógł oddać głos tylko na jednego kandydata. Obecnie w jednym okręgu wybiera się od dwóch do czterech senatorów.
- Spełniamy część obietnic wyborczych, moim zdaniem jeden z głównych punktów naszego programu. Jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do senatu to jest pierwszy krok, ale nie ostatni. Wprowadziliśmy też jednomandatowe okręgi wyborcze we wszystkich gminach z wyjątkiem miast na prawach powiatu - powiedział wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski.
Również zdaniem Eugeniusza Kłopotka (PSL) wprowadzenie jednomandatowych okręgów w wyborach do senatu to dobre rozwiązanie, gdyż spowoduje, iż będzie sto okręgów wyborczych, a w każdym z nich będzie mogła wygrać tylko jedna osoba.
Pozytywnie do wprowadzonych zmian odniósł się także klub PJN. - Jesteśmy zadowoleni z wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych do senatu, gdyż ta decyzja stanowi kolejny krok na drodze do wprowadzenia takiego samego rozwiązania w wyborach do sejmu - powiedziała wiceszefowa klubu PJN Elżbieta Jakubiak.
Jej zdaniem, nowy zapis spowoduje bardziej otwarty i demokratyczny sposób wybierania senatorów, zapewniając jednocześnie obywatelom poczucie, że wybierają swoich przedstawicieli, którzy czują wobec nich stałe zobowiązanie.
Wprowadzone zmiany skrytykował PiS. - Jesteśmy przeciwni jednomandatowym okręgowym wyborczym do senatu, ponieważ obawiamy się powtórki sytuacji, jakie miały miejsce w latach 90-tych, kiedy kupowano mandaty senatorskie - powiedział szef klub PiS Mariusz Błaszczak.
Zdaniem posła, wprowadzenie tego zapisu spowoduje ograniczenie demokracji oraz "premiowanie zamożnych i bezwzględnych osób", które - jak mówił - "na zasadzie lokalnej sitwy, układu będą kupowały sobie miejsca w senacie".
Błędem - jego zdaniem - jest także wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach radnych we wszystkich gminach, bez względu na liczbę mieszkańców, z wyłączeniem miast na prawach powiatu.
Również prezes PiS Jarosław Kaczyński wyraził swój zdecydowany sprzeciw. - Jestem zdecydowanym przeciwnikiem podziału Polski, w ten sposób, żeby na pewnych terenach byli przedstawiciele tylko jednej formacji, a na innych drugiej. To po prostu niczemu dobremu nie służy - mówił.
Niezadowolony z wprowadzonych zmian jest także Sojusz. Szef SLD Grzegorz Napieralski powiedział, że jego partia była przeciwna tej propozycji, gdyż - jego zdaniem - jeszcze nie jesteśmy przygotowani na takie rozwiązania.
Według niego, trudno ocenić, czy nowe rozwiązania będą lepsze dla większych partii. - PO robi to oczywiście w takim przekonaniu, że to będzie lepiej dla nich. Ale ja myślę, że tu będą liczyły się nazwiska, tu będzie się liczyła też intencja poszczególnych kandydatów i kandydatek, więc te pomysły PO, które miałyby w prosty sposób jej pomagać, tak iść na skróty, tak trochę ogrywać przeciwników, mogą się okazać zgubne dla PO - podkreślił szef Sojuszu.