Ten gest Andrzeja Dudy komentują wszyscy. Jak było naprawdę?
Internauci zastanawiają się, czy Andrzej Duda podał rękę Hannie Gronkiewicz-Waltz podczas przekazywania sobie znaku pokoju na mszy polowej na placu Krasickich. Nagranie telewizyjne wskazywało, że nie. W internecie rozpętała się burza zarzutów pod adresem prezydenta. Okazuje się jednak, że niesłusznie.
W przeddzień rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego rozpoczęły się oficjalne obchody. Andrzej Duda i Hanna Gronkiewicz-Waltz uczestniczyli w uroczystościach. Wzięli udział także w mszy polowej.
W jej trakcie kamery uchwyciły pewną istotną sytuację. Chodzi o moment, gdy ksiądz prosi, by wierni przekazali sobie znak pokoju. Kamera wówczas była skierowana na Andrzeja Dudę.
Na filmie widać jak Andrzej Duda omija Hannę Gronkiewicz-Waltz i nie podaje jej ręki. Internauci się zastanawiają, czy to możliwe, by prezydent się tak zachował.
Jak było naprawdę? Spytaliśmy w ratuszu
Okazuje się, że było inaczej i Andrzej Duda przekazał znak pokoju także prezydent Warszawy.
"To rzeczywiście takie sprawiało wrażenie. Na końcu (Andrzej Duda - przyp. red.) podał rękę" - napisał dla Wirtualnej Polski rzecznik prasowy Urzędu m.st. Warszawy Bartosz Milczarczyk.
Już jednak pojawiły się komentarze, że "pokoju chyba nie będzie". Wyraz twarzy prezydent Warszawy też jest dosyć wymowny.
"To jak to w końcu było: 'przekażcie sobie znak pokoju' czy 'przekażcie sobie znak pokoju, tylko Hannie Gronkiewicz Waltz nie'?" - pyta ironicznie jeden z internautów.
Analogiczna sytuacja do gestu Agaty Dudy?
Pamiętacie, jak media trąbiły o tym, że Agata Duda nie podała ręki Donaldowi Trumpowi?
Pierwsza Dama najpierw podała rękę Melanii Trump, ignorując wyciągniętą dłoń prezydenta USA. Potem dopiero przywitała się z Trumpem.
Trzeba przyznać, że nie łatwo było znaleźć pełny fragment przywitania na placu Krasińskich. Większość nagrań była obcięta i wcale nie było widać, żeby Pierwsza Dama faktycznie podała rękę prezydentowi USA.
Zobacz: Słynny uścisk dłoni Agaty Dudy
Jednak w internecie były głównie filmiki, które nie pokazywały całości:
73. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego
W przeddzień rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego rozpoczęły się oficjalne obchody 73. rocznicy wybuchu powstania. Przed godz. 19 zakończyła się msza na Placu Krasińskich. Przemawiał prezydent Andrzej Duda. Po nim głos zabrali Zbigniew Galperyn i Hanna Gronkiewicz-Waltz. Odczytano Apel Pamięci oraz złożono wieńce pod pomnikiem Powstania Warszawskiego.
- Zapytałem gen. Brochwicza-Lewińskiego, czy było warto. Odpowiedział mi, że dla tej Polski teraz to było warto. Powstańcy patrzący na przyszłe pokolenia i obecną Polskę utwierdzają się, że było warto. Chylę przed powstańcami czoła, tak jak wy chyliliście czoła przed powstańcami styczniowymi i listopadowymi – powiedział prezydent na Placu Krasińskich.
- Nie jest przegranym powstanie, które prowadzi w efekcie do wolnej Polski. A takie one właśnie były – dodał Andrzej Duda.
- Nie dzielimy powstańców o tych o lewicowych i prawicowych poglądach. Mówimy o nich bohaterowie. Oni oczekują od nas, że będziemy szanowali Polskę i siebie nawzajem. To jest przesłania każdej rocznicy Powstania Warszawskiego i cieszę się, że jesteśmy tutaj dzisiaj razem – zakończył swoje przemówienie prezydent.
Poźniej zaczął przemawiać wiceprezes Zarządu Głównego Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Galperyn. Poinformował wszystkich, że w wieczornych obchodach wybuchu powstania nie bierze udziału gen. Ścibor-Rylski, ponieważ poczuł się zbyt zmęczony po wcześniejszych uroczystościach.
Większość uroczystości zaplanowano na 1 sierpnia
We wtorek przed południem rozpoczną się obchody wybuchu powstania od złożeniem kwiatów przy znajdującej się przy ul. Filtrowej tablicy upamiętniającej podpisanie przez dowódcę okręgu warszawskiego AK płk. Antoniego Chruściela "Montera" rozkazu rozpoczęcia zrywu.
Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.
Apel Poległych zastąpiono Apelem Pamięci
Wygłaszany w poprzednich latach Apel Poległych został w ubiegłym roku zastąpiony Apelem Pamięci. Tekst uzgodnili przedstawiciele resortu obrony narodowej i powstańców warszawskich. Jak podał Zbigniew Galperyn brzmienie apelu jest takie samo jak w ubiegłym roku.
W apelu są wymieniani nie tylko ci, którzy polegli, ale także np. dowódcy powstania warszawskiego, którzy zmarli śmiercią naturalną. Dodana została także grupa kilku osób, które są zasłużone w kultywowaniu pamięci o powstaniu warszawskim. Wśród nich są: prezydent Lech Kaczyński, Prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Czesław Cywiński oraz żołnierze powstania: gen. Stanisław Komornicki "Nałęcz" i płk Zbigniew Dębski "Prawdzic", którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej.