Temat zastępczy
Za sprawą kliniki wielkości holownika temat aborcji zdominował doniesienia prasowe i telewizyjne, usuwając w cień istotniejsze sprawy jak np.: niezrealizowana reforma podatkowa, rosnące zagrożenie dla żołnierzy polskich w Iraku i groteskowa już "Rywingate". Pojawiwszy się jak Filip z konopi, holenderski statek jest typowym tematem zastępczym, który jednak głęboko wtargnął w umysły Polaków.
Wbrew pozorom ani holenderskie feministki, ani kontrowersyjna pigułka nie zagoszczą w Polsce zbyt długo. Za te pierwsze zabrała się już prokuratura wraz z "Młodzieżą Wszechpolską" i wcześniej czy później, zrażone niesprzyjającym klimatem, wyzwolone panie odpłyną. Natomiast kontrowersyjna pigułka nie jest w dostępna w legalnym obiegu i niech tak pozostanie. Z przykrością jednak zauważam, że Państwo Polskie nie robi zbyt wiele aby antykoncepcję rozpowszechnić. Od ponad dekady, na rynku dostępne są różne specyfiki zapobiegające niechcianej ciąży, lecz koszt ich stosowania jest na tyle wysoki, że przekracza niebogatą kieszeń przeciętnego Polaka, nie wspominając już o tych co dochodów nie mają bo nie mają pracy. Ale wybór jest i i można przebierać.
Niestety zbankrutowane ministerstwo zdrowia nie proponuje i nie finansuje antykoncepcji. W zamian proponuje się na przyszły rok likwidację wielu ulg, tym samym sięgając głębiej do kieszeni podatnika. A to nie obchodzi tylko tych co podatków nie płacą. Takie "rozjaśnienie" systemu podatkowego jest konieczne (zdaniem rządu) w celu dostosowania go do standardów unijnych. To nadzwyczaj przejrzyste "mydlenie oczu" ma sens. Mimo drastycznego spadku w przyszłym roku dochodów z ceł, składkę do budżetu Unii zobowiązani jesteśmy uiścić w pełnej wysokości. Zapłacimy zatem wszyscy i za tym też głosowaliśmy w referendum. Ulgi są niepotrzebne? Zróbmy sondaż wśród pracujących studentów i mieszkańców, którym farba odchodzi od podłogi. Niech się wypowiedzą, czy im się taka reforma podoba.
Tymczasem w Iraku strzela się więcej i celniej. Kłopoty z administrowaniem podbitym krajem przerosły wyobraźnię decydentów. Wkrótce do wojsk brytyjskich i amerykańskich dołączy ponad dwa tysiące celów z Polski. Życzę naszym żołnierzom i policjantom szczęśliwego powrotu do domu, do dziewczyn, żon, dzieci i rodziców. W przeciwnym razie... ten rząd nie dotrwa do dnia wstąpienia do Unii.
A co z "Rywingate"? Niczym gospodyni domowa czekamy na dalszy ciąg telenoweli. I oby zakończyła się szybko. Niech nam dech zapierają inne i może w końcu optymistyczne wydarzenia.