Telewizja Polska prowadzi akcję antyszczepionkową? Eksperci reagują
• TVP wyemitowało dwa programy, w których poruszano kwestię szczepień
• Prezes Naczelnej Izby Lekarskiej: TVP prowadzi akcję antyszczepieniową
• "Program wydawał się mieć na celu wywołanie niepokoju wśród osób, które decydują się na szczepienia" - czytamy w liście prezesa NLD do prezesa zarządu TVP
• Ekspert: przekazywanie zakłamanych informacji może doprowadzić do tego, że coraz mniej rodziców będzie szczepić swoje dzieci
- Jeżeli dziecko nie przejdzie w okresie rozwoju chorób takich jak odra, świnka czy różyczka to ma o wiele większe prawdopodobieństwo zachorowania na nowotwory w wieku późniejszym - mówił w TVP2 Ryszard Grzybek, który został w programie "Szeptem" przedstawiony jako "doktor medycyny naturalnej z Kanady", który "posiada wiedzę na temat naturoterapii". W studiu pojawiła się także Justyna Socha, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach "Stop NOP", która jawnie krytykuje szczepienia.
Na jednostronność programu TVP2 zareagował Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz, który wystosował do prezesa zarządu Telewizji Polskiej S.A. pismo z prośbą o zaprzestanie zaprzestanie publikacji tego odcinka na stronie internetowej TVP. " Sposób prowadzenia, dobór gości, materiał publicystyczny wskazywały na przeprowadzaną przez Telewizję Polska akcję antyszczepionkową. Program wydawał się mieć na celu wywołanie niepokoju wśród osób, które decydują się na szczepienia. Przedstawienie tematu szczepień w Polsce w sposób nawołujący do odstępowania od szczepienia kłóci się z misją publiczną Telewizji Polskiej" - czytamy w liście przesłanym do TVP.
"Akcja antyszczepieniowa"
Jak dowiedział się portal wirtualnemedia.pl, w ramach kolejnego odcinka programu "Szeptem" i TVP planuje realizację kolejnego odcinka o szczepieniach, w środę 23 listopada, tym razem z udziałem lekarzy i przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia.
Jednak niemal dwa tygodnie po emisji "Szeptem", na antenie TVP Info w programie "Studio Polska" także poruszono kwestię szczepień. W podobnym tonie, który dominował w programie "Szeptem", prowadzonym przez Annę Popek i Dariusza Kowalskiego. "Telewizja Polska kontynuuje akcję antyszczepionkową" - napisał prezes NRL.
Do studia zaproszono rodziny wyłącznie tych osób, u których wystąpiły niepożądane odczyny poszczepienne. W programie nie pojawiły się także dane dotyczące częstotliwości występowania niepożądanych odczynów poszczepiennych, ani wyjaśnienie procedury ich zgłaszania. - Jeśli takie treści pojawiły się w tym programie, to jestem zbulwersowana. Wciąż mamy do czynienia z różnymi telefonami od osób z ruchów antyszczepionkowych lub poddających się ich argumentacji, które obarczają nas zarzutami, że działamy na szkodę dzieci. Nadzór nad szczepieniami mamy w swoich obowiązkach. Jesteśmy przekonani o tym, że szczepionki są po to, by zapobiegać chorobom i ich powikłaniom, a nie by powodować szkody dla szczepionych osób, zwłaszcza dzieci - mówi Wirtualnej Polsce lek. med. Anna Góralewska, kierownik Oddziału Nadzoru Epidemiologii w Warszawie.
List otwarty do społeczeństwa polskiego
Po wyemitowaniu kolejnego programu o wyraźnym przekazie antyszczepionkowym, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej tym razem wystosował list otwarty do społeczeństwa polskiego. Czytamy w nim, że "celem kolejnego programu było wywołanie w społeczeństwie lęku przed szczepieniami. Na taki cel wskazywał przede wszystkim sposób prowadzenia programu, uniemożliwiający przedstawienie racjonalnych przesłanek za szczepieniem, dopuszczający do obrażania obecnych w studio autorytetów medycznych".
Dodał także, że środowisko lekarskie na co dzień spotyka się z problemem chorób zakaźnych u osób, które nie zabezpieczyły się poprzez szczepienia, i spotkań z tymi chorymi jest nieporównywalnie więcej niż zdarzeń niepożądanych. Zaapelował także do Ministra Zdrowia Konstantego Radziwiłła, by dołączył do mojego wezwania i zaapelował do Prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego, by publiczna telewizja zaprzestała akcji antyszczepionkowej.
- Część rodziców, gdy docierają do nich tego typu informacje, rezygnuje ze szczepień, z obawy przed działaniami ubocznymi, które są propagowane przez wszelkiego rodzaju ruchy przeciwne szczepieniom. Przekazywanie zakłamanych informacji może doprowadzić do tego, że coraz mniej rodziców będzie szczepić swoje dzieci, narażając je tym samym na możliwość nie tylko zachorowania, ale i ewentualnych poważnych powikłań chorób zakaźnych, którym można zapobiec poprzez szczepienia - zaznacza Góralewska.
12681 odmów
Zaznacza, że ruchy antyszczepionkowe opierają się na tezach dotyczących szkodliwości szczepień propagowanych w internecie. - Żadne z dotychczasowych prawidłowo przeprowadzonych badań epidemiologicznych w wielu krajach nie potwierdza takich doniesień jak chociażby związek szczepień z autyzmem, który stał się sztandarowym przykładem niepożądanych działań poszczepiennych propagowanych przez osoby o poglądach antyszczepionkowych - kontynuuje.
Jak wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, 2015 był kolejnym rokiem, w którym odnotowano rekordową liczbę odmów. W tym okresie od obowiązkowych szczepień uchyliło się 16689 osób. To o ok. 4 tys. więcej niż w 2014 roku, kiedy odnotowano 12681 odmów. W ciągu pięciu lat liczba nieszczepionych dzieci wzrosła czterokrotnie.
- Zawsze wszystkie postawy antyszczepionkowe wywołują niepokój rodziców i strach przed ewentualnością działań niepożądanych, które nie są potwierdzone żadnymi wiarygodnymi badaniami, a są propagowane przez ruchy antyszczepionkowe. Z całą pewnością może to wpłynąć na obawy o poddanie dzieci szczepieniom ochronnym - mówi Wirtualnej Polsce Anna Góralewska.