ŚwiatTelewizja pokaże całą prawdę o Polakach we Włoszech?

Telewizja pokaże całą prawdę o Polakach we Włoszech?

Jest niewiele filmów o emigracji polskiej we Włoszech i jeszcze mniej tych o emigracji włoskiej w Polsce, ale te, które powstały i powstają, starają się oddać jej charakter i pokazać przemiany. Niestety są pełne stereotypów. Jaki będzie nowy serial TVP "Wszystko przed nami"? - polscy telewidzowie przekonają się od września.

Telewizja pokaże całą prawdę o Polakach we Włoszech?
Źródło zdjęć: © AP | Gregorio Borgia

W Mediolanie rozpoczęły się zdjęcia do nowego serialu polskiego "Wszystko przed nami", który ma się pojawić już we wrześniu na antenie TVP1. Opowiada historię młodych ludzi, którzy po latach pracy we Włoszech decydują się wrócić do Polski. Przyjaciele postanawiają założyć wspólny biznes, wykorzystując doświadczenia zdobyte na imigracji. W centrum Lublina, pod wspólnym szyldem "Dobry Adres" powstają kolejno bar, nowoczesny hostel oraz kancelaria prawna.

Cała prawda o polskich emigrantach?

"Wszystko przed nami" to nowy serial Ilony Łepkowskiej i Tadeusza Lampki, który wcześniej znany był pod roboczymi tytułami "Dobry adres" i "Mały Londyn". Wśród aktorów, którzy w nim zagrają jest także Włoch Renato Raimo, któremu powierzono rolę mediolańskiego biznesmena mody, ożenionego z byłą polską modelką, która nagle decyduje zerwać związek i wrócić do kraju. Luca Pawoni - bo tak się nazywa włoski bohater - jedzie za nią i w Polsce odkrywa nowy świat, nowe możliwości.

Zapowiada się interesująco, ale niestety filmowa fikcja zwykle operuje stereotypami i przejaskrawia rzeczywistość. Czy nowy polski serial pokaże, choć trochę prawdy o imigracji? Czy tylko same stereotypy? O tym przekonamy się od września.

Jednym z pierwszych obrazów filmowych, który porusza temat polskiej imigracji we Włoszech jest "Wielka droga" - polsko-włoski film fabularny z 1946 roku, w reżyserii Michała Waszyńskiego, w którym jedną z głównych ról zagrała Irena Anders. Co prawda opisuje on przede wszystkim losy Polaków z Kresów, którzy po wywózce na Syberię dostali się wreszcie do Armii Andersa i wraz z nią przebyli drogę z ZSRR, przez Bliski Wschód do Włoch, gdzie walczyli o Monte Cassino - daje jednak symbolicznie do zrozumienia, że pozostali we Włoszech, ukończyli tu studia, założyli rodziny, rozpoczęli nowe życie.

Tak nas widzą Włosi

Najbardziej znany do tej pory film o Polakach we Włoszech to "La Ballata dei lavavetri" ("Ballada o czyścicielach szyby) - włoski film w reżyserii Petera Del Monte, z 1998 roku, który powstał na podstawie znanej powieści Edoarda Albinati "Il polacco lavatore di vetri" (Polak myjący szyby). To dramatyczna historia polskiej rodziny, która pod koniec lat 80. przyjeżdża do Rzymu, by oczekiwać tu na wizę do Kanady, ale niestety degeneruje się i rozpada na skutek przeciwności losu oraz ciężkiego życia na imigracji. Aby jakoś przeżyć, Polacy chwytają się każdej pracy - mężczyźni Janusz i brat Zygmunt oraz jego syn Rafał myją szyby na skrzyżowaniach ulic; kobiety Helena i jej córka Justyna pracują na godziny sprzątając mieszkania. Niestety Polacy nie potrafią sobie poradzić - wpadają w alkoholizm, kradną, zabijają lub stają się ofiarami z powodu własnej naiwności. "Ballada o czyścicielach szyb" to wprawdzie krzywe i przejaskrawione zwierciadło, nazbyt metafizyczne i naiwne, ukazujące postacie zbyt przerysowane, ale
odbija ono wiele imigracyjnych problemów i pokazuje, jak Włosi nas do tej pory postrzegali.

Filmów o Włochach, którzy wyemigrowali do Polski też jest mało. Jeden z nich to "Non sono io"(To nie jestem ja) z 2003 roku - pierwsze dzieło włoskiego reżysera Gabriela Iacovone, absolwenta łódzkiej Filmówki. Opowiada historię Mattea, młodego Sycylijczyka, który zerwał z mafią i ucieka przed nią oraz przed swoją przestępczą przeszłością do Polski, znajdując przystań w Łodzi, i pracując, jako kucharz w restauracji "Dolce Vita", otworzonej przez przyjaciela Maria na łódzkim Rynku Staromiejskim.

Mafioso ucieka do Łodzi

Film "To nie jestem ja", to w pewnym sensie odwrotność "Ballady o czyścicielach szyb", gdyż również tu mamy do czynienia z przejaskrawieniem i ukazaniem stereotypu imigracji, tym razem włoskiej. Sycylijski imigrant jest byłym mafiosem, którego szuka i w końcu znajduje Cosa Nostra, nawet w szarej Łodzi. Ta natomiast wcale nie jest "Ziemią Obiecaną”, bo i tu działa lokalna mafia, która wyłudza haracze i ma metody bardziej prymitywne oraz prostackie od mafii włoskiej. Szczytem wszystkiego jest bez wątpienia fakt, że Sycylijczyk Matteo ostatni etap swojej długiej podróży do Polski odbywa na furmance zaprzęgniętej w konia, co symbolizuje zacofanie naszego kraju.

Filmy "Wielka droga", "Ballada o czyścicielach szyb" i "To nie jestem ja", pokazują wielkie etapy przemian emigracji polsko-włoskiej: powojenne pokolenie andersowców, imigracja przejściowa przełomu lat 80. i 90. i zarobkowa, pierwsza imigracja włoska do Polski, łącząca się z infiltracją naszego kraju przez włoskie organizacje przestępcze. Co zobaczymy teraz w nowym serialu "Wszystko przed nami"? Kolejne, nowe oblicze wspólnych losów polsko-włoskich? Polacy, którzy wracają z Włoch pogrążonych w kryzysie i wykorzystując tam zdobyte doświadczenia otwierają w kraju dobrze prosperujące biznesy oraz włoscy biznesmeni, którzy widzą, że Polska nie jest już tylko zbiornikiem taniej siły roboczej i pralnią brudnych pieniędzy, ale staje się naprawdę nową, europejską Ziemią Obiecaną, gdzie można robić interesy i zarabiać pieniądze w wielu dziedzinach.

Nowy serial porusza ciekawy temat i ma szansę zostać zauważony również we Włoszech, skoro już sygnalizują go włoskie media, bo w słonecznej Italii wybuchła prawdziwa moda na Polskę i na Europę Wschodnią. W księgarniach pojawiła się książka Mattea Ferrazzi i Mattea Tacconi, pod tytułem "Me ne vado all'Est" (Wyjeżdżam na Wschód), która jest pierwszym podręcznikiem dla biznesmenów, którzy chcą wyemigrować z Italii pogrążonej w kryzysie, do postkomunistycznej, dobrze prosperującej Europy Wschodniej.

Z Rzymu dla polonia.wp.pl
Agnieszka Zakrzewicz

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)