Teleturniej z torturami - jak daleko można się posunąć?
Czy człowiek może torturować, a nawet zabić człowieka, aby odnieść sukces w teleturnieju? Na takie pytanie miał odpowiedzieć program nadany przez francuską telewizję publiczną France 2.
17.03.2010 | aktual.: 18.03.2010 00:43
Do programu zatytułowanego "Gra śmierci" zostało zaproszonych osiemdziesięcioro kandydatów. Powiedziano im, że będą uczestniczyć w teleturnieju, którego przedmiotem jest ludzka pamięć.
Zadaniem uczestników było karanie przeciwnika w przypadku nieprawidłowej odpowiedzi, przez porażanie go prądem. Natężenie prądu stopniowo wzrastało, aż do progu określanego jako "niebezpieczny" lub wręcz "śmiertelny". Zamknięty w kabinie i niewidoczny dla uczestników teleturnieju nieszczęśnik reagował coraz głośniej na tortury.
W rzeczywistości torturowany mężczyzna był aktorem i nikt go prądem nie porażał. Celem eksperymentu było sprawdzenie, jak daleko zajdą jego nieświadomi uczestnicy w tej eskalacji tortur. Rezultat był przerażający - 81% uczestników doszło do ostatniego etapu, w którym ich rzekomy przeciwnik umierał.
Pomysł kontrowersyjnego programu został oparty na identycznie wyglądającym eksperymencie psychologa społecznego Stanleya Milgrama. Eksperyment badał posłuszeństwo wobec autorytetów, a został przeprowadzony na początku lat 60. ubiegłego wieku.
W eksperymencie Milgrama badane osoby na polecenie "nauczycieli" aplikowali osobie trzeciej za złą odpowiedź rzekome wstrząsy elektryczne o rosnącym natężeniu. Psycholog chciał zbadać skłonności ludzi do ulegania autorytetom. Wyniki pokazały, że skłonność ta jest olbrzymia i nakazy autorytetu okazały się silniejsze niż współczucie i empatia wobec cierpienia drugiego człowieka.