Tego miejsca w Sejmie unikają posłowie opozycji i Jarosław Kaczyński
Jedna konferencja prasowa, na której nie pojawił się...żaden dziennikarz - to podsumowanie nowego centrum prasowego w Sejmie. Omijają je nie tylko posłowie opozycji, ale też politycy PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim i Stanisławem Karczewskim, który przed dwoma tygodniami ogłosił otwarcie nowej sali konferencyjnej.
22.01.2017 | aktual.: 22.01.2017 13:49
Nowe centrum to pozostałość po zapowiedziach PiS dotyczących ograniczenia swobody poruszania się dziennikarzy po Sejmie. Politycy PiS zrezygnowali z planu przeniesienia mediów do znajdującego się na uboczu gmachu parlamentu budynku po protestach środowiska dziennikarskiego i opozycji.
Tu jednak zaczęły się schody, bo kancelaria Sejmu już w grudniu przystosowała dla potrzeb mediów dwie sale, w których wcześniej pracowały komisje. Nie mogą ich więc już wykorzystać posłowie, którym na co dzień brakuje miejsc do pracy (trwa budowa nowego gmachu przeznaczonego dla potrzeb komisji).
Według informacji WP sejmowi urzędnicy mają teraz problem i rozważają, jak można wykorzystać oddalone od gmachu Sejmu sale w sytuacji, gdy posłowie nie chcą tam się spotykać z dziennikarzami.
Jedynym politykiem, który zorganizował konferencję w nowym centrum był Janusz Korwin-Mikke. Europoseł przemawiał do pustych krzeseł, bo na sali nie pojawił się żaden dziennikarz. Była to zarazem pierwsza i ostatnia wizyta lidera partii Wolność w centrum prasowym.- Więcej tam się nie pojawię. To bez sensu - mówi WP Korwin-Mikke.
Do podobnego wniosku musieli dojść posłowie wszystkich partii w Sejmie, łącznie z PiS, którzy konsekwentnie organizują swoje konferencje w głównym holu Sejmu, blisko tzw. stolików dziennikarskich. Odbywa się ich tam kilkanaście dziennie.
"Przy stolikach" w trakcie kryzysu sejmowego spotkał się mediami Jarosław Kaczyński. Do mediów czekających na prezesa PiS wyszedł najpierw Joachim Brudziński, który widząc tłum dziennikarzy zapytał, czy musi ich być tak wielu, bo "robi się zamieszanie".
Zamieszanie było też 9 stycznia przed konferencją Stanisława Karczewskiego, na której ogłosił otwarcie nowego centrum medialnego. By się do niego do znajdującego się na uboczu kompleksu parlamentu budynku F, dziennikarze musieli opuścić główny gmach Sejmu i czekać w kolejce, aż funkcjonariusze BOR wszystkich ręcznie przeszukają.
Okazało się też, że sala przebudowana dla potrzeb mediów nie nadaje się do organizacji konferencji, bo jest za mała, by pomieścić wszystkich sejmowych reporterów.
- Mam nadzieję, że będziemy mieli tu lepsze warunki niż w Sejmie - zadeklarował wówczas marszałek Senatu wywołując uśmiechy na twarzach dziennikarzy, stłoczonych w niewielkiej salce.
Sam od tamtej pory się w niej nie pojawił, choć miał kilka konferencji prasowych. - Za każdym razem odbywały się w Senacie, przy wejściu do jego gabinetu. Nawet jemu nie chce się chodzić do nowej sali - mówi WP jedna z reporterek sejmowych.
Biuro prasowe kancelarii Sejmu do tej pory nie odpowiedziało na wysłane w środę pytanie WP o koszt centrum powstania centrum medialnego.
Jedyna zorganizowana w nim do tej pory konferencja była poświęcona tematowi długu publicznego. Korwin-Mikke zatytułował ją: "Przestańcie zadłużać nasze państwo!".