Tego Berlusconi się nie spodziewał, kobiety wydadzą wyrok
Do 6 lat więzienia grozi premierowi Włoch Silvio Berlusconiemu za korzystanie z prostytucji nieletnich. Włoski sędzia przychylił się do wniosku prokuratury o natychmiastowe osądzenie premiera Silvio Berlusconiego w sprawie prostytucji nieletnich i nadużycia władzy. Rozprawę wyznaczono na 6 kwietnia. Już wiadomo, że w składzie sędziowskim będą same kobiety. Minister sprawiedliwości Włoch Angelino Alfano powiedział, że nie ma potrzeby, by premier Silvio Berlusconi, podawał się do dymisji.
Dochodzenie wszczęte przez prokuraturę w Mediolanie dotyczyło zarzutu przypadków prostytucji, także z udziałem nieletniej, głównej bohaterki skandalu, znanej jako Ruby, podczas przyjęć organizowanych w prywatnej rezydencji szefa rządu.
Drugi element tego śledztwa to nadużycie urzędu, za jakie prokuratorzy uważają interwencję premiera na posterunku policji, w wyniku której Ruby, córka marokańskich imigrantów, została zwolniona. Trafiła tam w związku z podejrzeniem o kradzież. Na posterunek zadzwoniono w imieniu premiera prosząc policjantów, aby zwolnili oni Ruby, ponieważ jest krewną prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka.
Nie ma jeszcze żadnego komentarza do wtorkowej decyzji ze strony premiera i jego obrony.
Politycy jego partii Lud Wolności wyrażają opinię, że w sytuacji, w jakiej ich zdaniem wymiar sprawiedliwości prowadzi walkę polityczną, konieczna jest interwencja prezydenta kraju Giorgio Napolitano.
Centrolewicowa opozycyjna Partia Demokratyczna zaapelowała do premiera, by podał się do dymisji i bronił się w sądzie.
Minister Alfano z partii Berlusconiego Lud Wolności pytany o to, czy premier może ustąpić, odparł, pytając: "A domniemanie niewinności?". - A więc czy wszyscy podejrzani są winni i wszyscy muszą zrobić krok wstecz? - zastanawiał się szef resortu sprawiedliwości.
Alfano podkreślił, że Berlusconi ma "silny mandat przyznany mu przez Włochów". "Mandat ten nie jest okazjonalny, został ponowiony co najmniej trzykrotnie; wygrał wybory parlamentarne, do Parlamentu Europejskiego i samorządowe" - zauważył minister.
Przy uwzględnieniu obu zarzutów postawionych premierowi grozi mu kara od pół roku do 12 lat więzienia.