Świat"Tę wojnę Zachód musi powstrzymać"

"Tę wojnę Zachód musi powstrzymać"

"Wojna, którą Zachód musi powstrzymać" - pod takim tytułem ukazał się w amerykańskim dzienniku "Washington Post" artykuł o możliwych następstwach wojny między Gruzją a Rosją.

15.07.2008 | aktual.: 15.07.2008 16:34

Ronald Asmus jest dyrektorem mieszczącego się w Brukseli Centrum Transatlantyckiego (Transatlantic Center). W swoim artykule sugeruje, że kwestią ewentualnej wojny między Gruzją a Rosją powinni się zająć kandydaci na prezydenta USA: John McCain i Barack Obama.

"Jeśli McCain i Obama wydadzą oświadczenia zdecydowanie popierające Gruzję, Moskwa nie będzie mieć złudzeń, że jej działania w najbliższych miesiącach nie wpłyną na stosunki z USA po styczniu, bez względu na to, który z senatorów zajmie fotel prezydencki" - napisał autor artykułu w "Washington post".

Zdaniem Asmusa jest jedna droga do powstrzymania rozwiązania siłowego w Gruzji: solidarność. "Współpracując z naszymi sojusznikami w Europie, możemy wyznaczyć klarowną linię i powiedzieć Moskwie, że jeśli nie zmieni swego agresywnego kursu, odbije się to rzeczywiście na stosunkach z nami" - podkreślił autor artykułu. Jednocześnie zaznaczył, że Gruzja też musi działać w celu zmniejszenia napięć.

Asmus pisze, że podczas niedawnej konferencji w Jałcie (spotkanie członków stowarzyszenia Jałtańska Strategia Europejska - ang. YES) nie mógł się powstrzymać od myślenia o kosztach i następstwach innej konferencji w tym miejscu - z lutego roku 1945, gdy Franklin Delano Roosevelt i Winston Churchill przystali na żądania Józefa Stalina dotyczące sfer wpływów.

"Akceptacja moskiewskich żądań dotyczących sfer wpływów była błędem w roku 1945. Będzie błędem także i dziś" - konkluduje autor.

Ćwiczenia wojskowe Gruzji, USA i Rosji

Gruzińscy i amerykańscy żołnierze rozpoczęli wspólne ćwiczenia w sytuacji rosnących napięć między Tbilisi a Moskwą - informuje agencja Associated Press, powołując się na gruzińskie Ministerstwo Obrony.

Około 1.200 żołnierzy amerykańskich i 800 gruzińskich będzie ćwiczyć przez trzy tygodnie w bazie wojskowej Waziani opodal stolicy Gruzji - powiedział rzecznik resortu obrony Mindija Arabuli. Dodał, że ćwiczenia planowano przed kilkoma miesiącami i nie mają one nic wspólnego z napięciami wokół dwóch separatystycznych regionów Gruzji wspieranych przez Moskwę.

Starania gruzińskich władz o zbliżenie z Zachodem wywołują irytację Moskwy.

Również Rosja rozpoczęła swoje ćwiczenia wojskowe w regionie Kaukazu Północnego. Rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony Jurij Iwanow oświadczył, że "nie mają one nic wspólnego" z manewrami amerykańsko-gruzińskimi.

Napięcia między Gruzją a jej wspieranymi przez Rosję zbuntowanymi republikami - Abchazją i Osetią Południową - wywołują niepokój Zachodu.

Abchascy i osetyjscy separatyści utrzymują, że Tbilisi przygotowuje się do odzyskania siłą kontroli nad ich regionami.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)