"TAZ" o sprawie Greniucha: cios dla reputacji Polski

IPN od lat dryfuje na prawo, dlatego dyrektorska nominacja jawnego neofaszysty w zasadzie nie zaskakuje – ocenia "Die Tageszeitung". Początkowo byłego już dyrektora wrocławskiego IPN-u bronił nawet prezes Instytutu Jarosław Szarek.

Sprawa Tadeusza Greniucha skończyła się jego rezygnacją. Prezes IPN Jarosław Szarek (na zdjęciu) początkowo bronił wrocławskiego dyrektora oddziału Instytutu
Sprawa Tadeusza Greniucha skończyła się jego rezygnacją. Prezes IPN Jarosław Szarek (na zdjęciu) początkowo bronił wrocławskiego dyrektora oddziału Instytutu
Źródło zdjęć: © East News
Magdalena Nałęcz-Marczyk

24.02.2021 17:24

"Kto chce wyjaśniać zbrodnie nazistowskie, sam nie powinien pokazywać hitlerowskiego pozdrowienia ani organizować neofaszystowskich przemarszów. Zdaje się, że dla polskiego historyka Tomasza Greniucha i jego szefa w państwowym Instytucie Pamięci Narodowej Jarosława Szarka do poniedziałku nie było to jasne" - czytamy w artykule opublikowanym w niemieckiej gazecie "Die Tageszeitung" ("TAZ").

Autorka tekstu Gabriele Lesser pisze o próbach obrony Greniucha przez IPN i nazywaniu jego zachowania "grzechami młodości". "Nominacja Greniucha na dyrektora wrocławskiej filii IPN wywołała jednak międzynarodowy skandal, wobec którego pozostało tylko jedno rozwiązanie: dymisja 38-latka".

Gloryfikacja ONR

Gazeta opisuje sympatię Greniucha do przedwojennych polskich środowisk narodowych skupionych wokół Obozu Narodowo-Radykalnego ONR. "Greniuch gloryfikuje polskich antysemitów i faszystów, którzy w 1945 roku nie chcieli pogodzić się z końcem wojny i nastaniem nowego komunistycznego porządku i walczyli dalej. Od zwycięstwa narodowo-populistycznego Prawa i Sprawiedliwości są oni, razem z idealistycznymi bojownikami ruchu oporu, czczeni jako bohaterowie i 'żołnierze wyklęci'" - czytamy.

Dryfuje na prawo

TAZ pisze, że jeszcze w 2013 roku Greniuch twierdził w swojej książce, że salut rzymski, czyli pozdrowienie wyprostowanym prawym ramieniem, jest pozdrowieniem aryjskiej Europy oraz stawiał za wzór belgijskiego esesmana Leona Degrelle'a. "Chociaż o wszystkim tym było wiadomo, usilnie wspierano karierę Greniucha w państwowym IPN. W 2018 roku otrzymał nawet od prezydenta Andrzeja Dudy Brązowy Krzyż Zasługi".

Gazeta przypomina, że Instytut Pamięci Narodowej, zatrudniający tysiące osób, powstał, aby badać zbrodnie z czasów komunistycznych oraz z czasów okupacji. Prowadzi tez działalność edukacyjną. "Problem w tym, że Instytut od lat dryfuje na prawo. Dlatego nominacja jawnego neofaszysty na stanowisko dyrektora w IPN prawie nie zaskakuje. Jest jednak kolejnym potężnym ciosem dla i tak sfatygowanej reputacji Polski" - czytamy w "Die Tageszeitung".

Przeczytaj też:

Źródło artykułu:Deutsche Welle
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)