Tatuaż, który otwiera drzwi. Hasło, które się połyka - nowe metody potwierdzania tożsamości
Tych danych nie da się zapomnieć. Będą z nami zawsze – na skórze, w głowie albo w... brzuchu. Odczytywanie charakterystycznych wzorców myśli, tatuaże zawierające elektroniczne układy z zapisanymi danymi czy pigułki w żołądku pozwalające z całego ciała uczynić „kartę dostępu" do zamków czy komputerów - "Rzeczpospolita" opisuje nową metodę potwierdzania naszej tożsamości.
Przeciętny użytkownik smartfonów i komputerów wprowadza swoje hasła nawet 100 razy dziennie. Do tego dochodzą kolejne kombinacje cyfr i liter do zapamiętania, np. PIN, czy kod domofonu. Tymczasem technologia może nas wyręczyć.
Amerykańska motorola opracowuje elektroniczny tatuaż - "hasła", które nosi się na skórze przez ok. tydzień. Firma zaprezentowała już nawet prototyp. Do użytku ma szansę wejść za mniej więcej 10 lat.
Innym pomysłem jest inteligentna pigułka - połykamy ją rano, żeby przez cały dzień móc się logować do komputera. Tabletka jest zasilana dzięki aktywności kwasów żołądkowych i może wysyłać impuls elektryczny do odpowiedniego odbiornika.
Z kolei inna technologia bazuje na naszych myślach. Zespół z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley opracował czujnik , dzięki któremu naukowcy mogli zarejestrować charakterystyczne wzorce fal mózgowych odróżniające jednego człowieka od drugiego.
Wszystkie te pomysły mają na celu ulepszenie zabezpieczenia przed niepowołanym dostępem. Wpisywane z klawiatury hasła trzeba zapamiętać. Cześć użytkowników dlatego je zapisuje, albo wybiera tzw. słabe hasła, czyli takie, które łatwo zapamiętać, np. "123456", "qwerty" itp. Ciekawym przykładem było "zabezpieczenie" strony Kancelarii Premiera. Po włamaniu się na rządowy serwer okazało się, że użytkownik "admin" zabezpieczył je hasłem "admin1".