Taryfa socjalna to nie jest dobry pomysł

Owszem, takie rozwiązania istnieją w kilku krajach europejskich, ale mają swoją historię - mówi Marek Woszczyk wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki.

Poranny gosć Radia PIN uważa, że wcale nie oznacza to, że rozwiązania te są właściwe. Z wnioskami o wprowadzenie takiej taryfy socjalnej zgłosiły się do regulatora dwie firmy energetyczne - Energa i Enea.

We wniosku pierwszej z nich, obecne regulacje miałyby dotyczyć sprzedaży prądu do limitu półtora tysiąca kilowatogodzin rocznie. Powyżej tego poziomu klienci płaciliby ceny rynkowe, zwykle 10-15 proc. wyższe. Przeciętne gospodarstwo domowe zuzywa rocznie tysiąc 900 kilowatogodzin energii elektrycznej.

Ministerstwo gospodarki uznało ostatnio, że limit taryfy socjalnej możnaby ustanowić na poziomie tysiąca 200 kilowatogodzin. Marek Woszczyk tłumaczy, że pomysł ten jest zły, ponieważ dyrektywy europejskie wskazują, iż odbiorca, który nie ma możliwości płacenia za prąd po cenach rynkowych powinien być wspomagany w ramach pomocy społecznej.

Marek Woszczyk dodaje, że taryfy socjalne mogłyby wejść w życie dopiero w przypadku pełnego uwolnienia rynku energii elektrycznej.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
energiaenergetykaprąd
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)