Tarnowskie Góry. Ciężko chory pacjent dostał do zjedzenia zapleśniały, mrożony chleb. "Chorych trujecie"
Zapleśniały, jeszcze zamrożony chleb otrzymał w ramach posiłku pacjent szpitala w Tarnowskich Górach. Co więcej, mężczyzna jest hospitalizowany z powodu bakterii, jaką wcześniej zarażono go… w tym szpitalu. – Będziemy prowadzić postępowanie w tej sprawie – mówi Wirtualnej Polsce dr Leszek Jagodziński, prezes zarządu szpitala.
13.01.2020 | aktual.: 13.01.2020 13:53
Dwie kromki pieczywa z widoczną zieloną pleśnią, jeszcze zamrożone. Do tego kawałek wędliny i odrobinka masła. Taki posiłek otrzymał pan Janusz, który przebywa w Wielospecjalistycznym Szpitalu Powiatowym w Tarnowskich Górach z powodu zapalenia jelita.
"Tak wspaniale karmią w szpitalu nr 3 w Tarnowskich Górach, na śniadanie zapleśnialy chleb dla chorego z problemami jelit. A może złodzieje podnieście jeszcze ZUS, a chorych trujcie w szpitalach. Skandal" – opisuje pan Janusz. Dodaje, że pieczywo było jeszcze zamrożone.
To nie koniec dramatu pana Janusza. Trafił do szpitala w Tarnowskich Górach z powodu bakterii, którą zarażono go wcześniej w tej samej placówce. Trafił do szpitala z powodu zapalenia uchyłków jelita grubego. Po antybiotykoterapii został wypisany do domu. Po kilku dniach wrócił na SOR z silnym bólem brzucha. Przyczyną objawów jest bakteria Clostridium difficile, która wywołuje zapalenie jelita grubego. Do zakażeń dochodzi drogą pokarmową w szpitalach i domach opieki.
Dyrekcja szpitala zna sytuację pana Janusza. - Będziemy prowadzić postępowanie w tej sprawie. Nie mamy szpitalnej kuchni i mamy umowę z firmą zewnętrzną, która dostarcza posiłki. Zrobimy wszystko, by w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji, a pacjentowi przekażemy przeprosiny – mówi nam dr Leszek Jagodziński.
I wyjaśnia, że do zakażeń bakterią, z powodu której cierpi pan Janusz, dochodzi w przypadku długich pobytów w szpitalu i antybiotykoterapii. – To przekleństwo oddziałów internistycznych – mówi prezes zarządu szpitala.
Do sprawy pana Janusza odniosła się także ordynator oddziału, na którym leży chory. "Trudno to zdjęcie skomentować, wiedząc, ile wysiłku wkładamy, aby wyprowadzić pana z dużych kłopotów zdrowotnych. Za proces leczenia i komfort pobytu pana na oddziale odpowiadam ja jako ordynator i pragnę pana zapewnić, że jest pan leczony według obowiązujących standardów z zastosowaniem odpowiedniej terapii farmakologicznej, na którą nie oszczędzamy naszych kosztów, a mając na uwadze pana komfort i standardy leczenia, zapewniliśmy panu jednoosobową salę z łazienką" – napisała do pana Janusza dr Beata Poprawa.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl