Tam szkolił się zamachowiec z Norwegii
Anders Behring Breivik, 32-letni Norweg, podejrzany o podłożenie bomby w Oslo i sprawca masakry na wyspie Utoya, szkolił się na początku tego roku na tajnym poligonie paramilitarnym na Białorusi. Takie rewelacje podaje w wywiadzie dla internetowego wydania Gazety.ru opozycyjny białoruski polityk Michaił Reszetnikow, szef Białoruskiej Partii Patriotów.
Według Reszetnikowa, Breivik był na Białorusi kilka razy. Tej wiosny w ramach przygotowań do podwójnego zamachu, przyjechał; do Mińska, gdzie przeszedł trening paramilitarny. Polityk powołuje się na "źródła w białoruskich organach bezpieczeństwa".
Anders Breivik w swoim "manifeście" zamieszczonym w internecie wspominał o pobycie na Białorusi, gdzie interesował się następstwami katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu. Służba graniczna potwierdziła, że był na Białorusi od 4 do 11 marca 2005 roku.
Michaił Reszetnikow twierdzi też, że Breivik uczestniczył w szkoleniu sabotażowo- terrorystycznym prowadzonym przez byłego białoruskiego oficera służb specjalnych i że posługiwał się fałszywym paszportem, by wjechać na Białoruś. Plotki mówią, że nadano mu pseudonim "Viking" i miał przyjaciółkę w tym kraju.
Anders Behring Breivik jutro ponownie będzie przesłuchiwany przez policję. Najprawdopodobniej zostanie oskarżony o przygotowanie podwójnego zamachu. W Oslo w wyniku podłożenia bomby przed budynkami rządowymi, zginęło 8 osób. Na wyspie Utoya, gdzie sprawca strzelał do uczestników obozu młodzieżówki Partii Pracy, zginęło 68 osób.
Breivik nie przyznaje się do tych czynów i twierdzi, że akcja była "okrutna, ale niezbędna, by ochronić Norwegię i zachodnią Europę przed zawłaszczeniem przez Muzułmanów" .