Talibowie odrzucają apel Karzaja o pokój
Afgańscy talibowie odrzucili najnowszy apel prezydenta Hamida Karzaja o pokój mimo ofensywy sił NATO i schwytania drugiego rangą przywódcy talibskiego.
21.02.2010 | aktual.: 22.02.2010 08:34
Karzaj w sobotę po raz kolejny wezwał talibskich rebeliantów, by przyjęli jego propozycję pokojową.
Na styczniowej konferencji w Londynie poświęconej Afganistanowi państwa udzielające Afganistanowi pomocy poparły jego plan rozmów pokojowych w tym z talibami, którzy wyrzekną się przemocy. Ustalono, że w najbliższym roku w ramach nowo utworzonego specjalnego funduszu władze afgańskie otrzymają 140 mln dolarów na polityczne otwarcie na swych przeciwników oraz przekonanie afgańskich bojowników walczących po stronie talibów do przejścia na stronę rządu w Kabulu.
- Karzaj jest marionetką i nie może reprezentować narodu ani rządu - oświadczył rzecznik talibów Kari Mohammad Jusuf. - Jest pogrążony w korupcji i otoczony watażkami, którzy wciąż się bogacą - dodał.
W ostatnich miesiącach Karzaj wielokrotnie wzywał talibów najniższego i średniego szczebla, którzy nie wspierają Al-Kaidy, do złożenia broni, oferując im nawet pieniądze, a niektórym - stanowiska w afgańskim rządzie.
W połowie lutego siły NATO podjęły wielką ofensywę, której celem jest wyparcie talibów z ich ostatniego bastionu w prowincji Helmand w Afganistanie. Operację podjęto siłami około 15 tysięcy żołnierzy koalicyjnych i afgańskich. Jest to pierwsza taka ofensywa od czasu, gdy w grudniu prezydent Barack Obama wysłał do Afganistanu dodatkowe 30 tys. żołnierzy.
Na początku lutego w ramach wspólnej akcji CIA i wywiadu pakistańskiego zatrzymany został w Karaczi mułła Abdul Ghani Baradar, którego w talibskiej hierarchii wyprzedza jedynie mułła Muhammad Omar.