Takie prawo

Czy pełnomocnik komitetu, na którego
kandydatów nie można było głosować w wyborach, bo po prostu nie
było ich na listach, może trafić do sądu za nierozliczenie
kampanii wyborczej? Okazuje się, że tak. Do takiej sytuacji może
dojść w Toruniu - piszą "Nowosci".

04.08.2003 07:10

To zresztą jedyny przypadek w Toruniu, gdy komisarz wyborczy zarzucił komitetowi chcącemu wystawić kandydatów do Rady Miasta brak rozliczenia finansowego. Jest to jednak o tyle ciekawe, że lista kandydatów Komitetu Wyborczego Ewy Włodkowskiej w ogóle nie została zarejestrowana. Podpisy pod nimi zostały bowiem źle policzone.

Poza tym, tuż przed terminem rejestracji list, niektórzy kandydaci się wycofali. Starzy zostali skreśleni, a nowi po prostu wpisani na ich miejsce. Tak postąpić jednak nie wolno.

"To przez brak doświadczenia" - uważa Ewa Włodkowska. "Zabrakło nam prawnika. W tej sytuacji Miejska Komisja Wyborcza odmówiła rejestracji list, a jej decyzję podtrzymał Sąd Okręgowy, do którego się odwołaliśmy".

Działacze komitetu sądzili, że na tym sprawa udziału w wyborach się skończyła. Wyjaśniają, że nie zaczęli zbiórki funduszy na kampanię, nie założyli konta bankowego. Chcieli to zrobić po zarejestrowaniu listy. Jednak w maju Alina K., pełnomocnik finansowy jej komitetu, otrzymała wezwanie do prokuratury jako podejrzana o przestępstwo, czyli naruszenie artykułu ordynacji wyborczej mówiącego o rozliczeniach finansowych.

"Nie muszę chyba mówić, jaki stres i nerwy oznaczało to dla osoby, która nigdy wcześniej nie miała do czynienia z prokuraturą czy sądem. Nie pomogły wyjaśnienia. Do sądu został skierowany akt oskarżenia" - podkreśla Ewa Włodkowska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)