TAK wybraliśmy
Wczoraj znów, jak w wielu przełomowych momentach naszej historii, byliśmy mądrzy i dalekowzroczni. I samodzielni. Bardzo dobrze się stało, że nie pozostawiliśmy politykom prawa do decydowania za nas o naszej przyszłości. Zresztą sami politycy, co wyraźnie malowało się wczoraj wieczorem na ich twarzach, z wyrazem wielkiej ulgi przyjęli naszą decyzję. Widać było wyraźnie, że nadwerężywszy tak mocno nasze zaufanie, nie mieli ochoty po raz kolejny brać na siebie ciężaru odpowiedzialności. To nie tak, że nie miał znaczenia styl naszej integracji. Miał. Pokazaliśmy, że chcemy być w Europie, że nie jesteśmy jakimś tam koniem albo osłem trojańskim, że większość myśli poważnie o Polsce, o Europie, o przyszłości. Wynik dwudniowego referendum niesłychanie wzmocnił Polskę w oczach Europejczyków. Zdecydowane "tak" nie pozostawia nikomu nawet najmniejszego marginesu na spekulacje na temat naszego członkostwa. Chcieliśmy integracji jako pierwszy naród w posowieckiej Europie i teraz daliśmy wyraźny dowód takiego wyboru. Od wczoraj znów możemy mówić o sobie "my, Europejczycy".
09.06.2003 | aktual.: 09.06.2003 10:26
Ale w tej podniosłej i radosnej chwili cisną się na usta pytania trudne. Pytania o Polskę, a właściwie o Śląsk, bo przecież to on będzie naszą małą ojczyzną w Europie. Czy Śląsk odzyska utraconą tożsamość? Czy odżyje? Czy uda nam się przezwyciężyć cywilizacyjne i społeczne zapóźnienia? Czy pójdziemy drogą rozwoju i przemian, jakie stały się udziałem postindustrialnych regionów Francji, Niemiec, Anglii?
Odpowiedź na te pytania nie jest wcale prosta i jednoznaczna. Gdyby przyszło mi dziś odpowiadać na nie wszystkie, być może miałbym chwilę wahania. Powiedziałbym: "Chyba tak". Chyba będziemy potrafili odnaleźć się w Unii. Skoro zawsze utożsamialiśmy się ze swoją ziemią, to dlaczego nie mielibyśmy się utożsamiać z Unią? Wszak Unia gwarantuje regionom prawo do wyrażania własnej odrębności, a poza tym może wreszcie lokalne elity zrealizują wizję Śląska jako europejskiego pomostu. Na Śląsku, na którym zawsze żyło się przeszłością, teraz łatwiej nam myśleć o przyszłości. Od wczoraj łatwiej.
Frekwencja rosła
Pierwsze przypuszczalne wyniki wyborów referendum unijnego pojawiły się tuż po godzinie 20. Według sondażu Pracowni Badań Społecznych, frekwencja wyniosła 56,2 proc. Za przystąpieniem Polski do UE głosowało 81,9 proc., przeciwko 18,1 proc. Wraz ze spływaniem danych frekwencja rosła - według kolejnego przybliżenia, opublikowanego ok. godz. 21, wyniosła 58,8 proc. Według tego sondażu, za przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej było 81,7 proc. głosujących, przeciw - 18,3 proc.
Pierwszego dnia głosowało 17,61 procent uprawnionych.
Marek Chyliński