"Tak, walczmy o to". Prezydent Nawrocki wesprze rząd w "misji G20"
- Gdyby nie polityka prowadzona przez rząd Morawieckiego, żadnych rozmów o Polsce w G20 by dziś nie było - przekonuje w rozmowie z WP jeden z prezydenckich ministrów. Nie oznacza to jednak, że Pałac Prezydencki nie wesprze rządu w staraniach o dołączenie naszego kraju do tego elitarnego grona. - Walczmy o to - deklaruje Wirtualnej Polsce wiceszef kancelarii głowy państwa.
Wtorek, 2 września, dzień przed wizytą prezydenta Karola Nawrockiego w Białym Domu. Premier Donald Tusk otwiera posiedzenie rządu. Przedstawia agendę prac, a po chwili się rozpromienia. - Polska trafiła właśnie, w tych dniach, do tego bardzo ekskluzywnego klubu państw bilionerów. Wiem, że to są abstrakcyjne statystyki, że się to raczej w głowie nie mieści - takie coś jak bilion - ale robi wrażenie. Jest 20 takich państw na świecie! - mówi z dumą.
Przekonuje też, że "ilość pieniędzy w portfelach Polaków rośnie najszybciej w Europie" i że "jesteśmy rekordzistami". - Polska zostawia absolutnie wszystkich z tyłu! Wyprzedzamy takich bogaczy, jak Holandia, Francja, USA, Australia, Kanada, Niemcy. Robimy, nie gadamy! - stwierdza z uśmiechem.
Skąd te dane? Premier Tusk przywołuje "sensacyjny raport, przygotowany przez Światową Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju".
Przekaz szefa rządu niesie w świat najbardziej popularny minister. Wicepremier i szef MSZ Radosław Sikorski - po spotkaniu z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio w Miami - informuje dziennikarzy, iż "w związku z tym, że Polska weszła do klubu gospodarek bilionowych, zabiegałem o to, aby Stany Zjednoczone, będąc prezydencją G20 w przyszłym roku, zaprosiły nas do tego grona".
Jak tłumaczył Sikorski: - Mamy do tego prawo nie tylko już jako jedna z 20 największych gospodarek świata, ale także jako kraj, który prezentuje argument polityczny i intelektualny.
- Jesteśmy tym krajem, który dokonał udanej transformacji od gospodarki planowej do gospodarki wolnej i jesteśmy przykładem do naśladowania dla innych - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Prowokacja" Sikorskiego? Wbija szpilę Nawrockiemu. Andruszkiewicz grzmi: Pułapka z MSZ na nas
Czy Sikorski uzgadniał swoje zabiegi u Rubio (w związku z ewentualnym dołączeniem Polski do G20) z Kancelarią Prezydenta Karola Nawrockiego? Nie, ponieważ ludzie Karola Nawrockiego nie dopuścili go do rozmów - słyszymy nieoficjalnie.
Przypomnijmy: G20 to grupa zrzeszająca największe gospodarki świata. Składa się z 19 państw (Argentyna, Australia, Brazylia, Kanada, Chiny, Francja, Niemcy, Indie, Indonezja, Japonia, Meksyk, Republika Korei, Rosja, Arabia Saudyjska, Republika Południowej Afryki, Turcja, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Włochy) oraz Unii Europejskiej i Unii Afrykańskiej, odpowiadając łącznie za ok. 85 proc. światowego PKB.
Minister z kancelarii prezydenta Nawrockiego: - Tusk chce spijać śmietankę i korzystać na dorobku poprzedników.
Polityk PiS: - Przecież sami o tym piszecie.
Nasz rozmówca powołuje się na tekst Money.pl, w którym Grzegorz Siemiończyk pisze, iż już "przed rządami obecnej koalicji Polska bogaciła się najszybciej", "a ten rok zaczął się akurat słabo".
"Sukces, którym pochwalił się premier, nie jest zasługą jego rządu, tylko czymś, co trwa od lat i do czego Polacy już przywykli. Szybki wzrost siły nabywczej dochodów jest nad Wisłą od lat raczej normą niż wyjątkiem, niezależnie od tego, kto jest u władzy. I w dużej mierze wynika to z faktu, że pod względem poziomu dochodów wciąż jest nam daleko do zamożnych krajów zachodniej Europy. Doświadczamy naturalnej konwergencji, której politycy - szczęśliwie, bo nie wszędzie to się udaje - nie są w stanie zahamować" - czytamy w tekście.
Jak pisze Money.pl, "lwia część skokowego wzrostu dochodów rozporządzalnych w Polsce w 2024 r. była pokłosiem decyzji rządu Mateusza Morawieckiego. I była jednorazowa".
Politycy PiS i prezydenccy współpracownicy kpią z przekazu Donalda Tuska (jak twierdzą, "Polacy prędzej się wściekną, gdy zobaczą, że Tusk próbuje im wmówić, że puchną im portfele i są bilionerami"), ale nie wykluczają, że wesprą rząd w wysiłkach, jeśli chodzi o próbę dookoptowania Polski na spotkanie państw G20.
- Czy prezydent Nawrocki wsparłby ministra Sikorskiego w tych staraniach? - pytamy wiceszefa kancelarii prezydenta Adama Andruszkiewicza. - Absolutnie jest tak, że Polska weszła na ścieżkę szybkiego rozwoju za rządów Zjednoczonej Prawicy. Zatrzymaliśmy bezrobocie, przyspieszył wzrost płac, a za obecnych rządów, niestety, widzimy rekordowy deficyt budżetowy. Z otwieraniem szampana przez Donalda Tuska bym się zatem jeszcze wstrzymał - mówi nasz rozmówca.
Gdy jednak ponawiamy pytanie, Andruszkiewicz przyznaje: - Tak, walczmy o to. Naturalnie. Prezydent Karol Nawrocki na pewno będzie sojusznikiem w takiej sprawie, bo to byłoby wyniesienie Polski na nowy, wyższy level. To byłaby niewątpliwie historyczna, dziejowa chwila dla państwa polskiego.
To zaskakująca deklaracja. Pałac Prezydencki z rządem Donalda Tuska toczy bowiem bardzo ostry spór, który przeniósł się ostatnio na obszar polityki zagranicznej. W WP pisaliśmy m.in. o tym, że prezydent Karol Nawrocki zablokował możliwość uczestnictwa przedstawicielom MSZ - na czele z Radosławem Sikorskim - w Białym Domu. - Sikorski i Tusk nie mają tam wstępu - mówili nam prezydenccy ministrowie.
W sprawie G20 jednak możliwe są wspólne działania. Nie wiadomo jednak, czy Karol Nawrocki poruszy tę kwestię w rozmowie z Donaldem Trumpem. - Przekonamy się. Zakładam, że tak - zastanawia się rozmówca z otoczenia prezydenta.
Rząd chwali się liczbami
Pod koniec lipca tego roku minister finansów i gospodarki Andrzej Domański zapowiadał, że Polska w 2025 r. będzie 20. gospodarką świata. Premier we wtorek przypomniał też opublikowane w poniedziałek przez Główny Urząd Statystyczne dane mówiące o tym, że Produkt Krajowy Brutto Polski w drugim kwartale tego roku wzrósł o 3,4 proc.
Tusk powiedział też, Polska znalazła się na pierwszym miejscu pod względem wzrostu realnego dochodu rozporządzalnego per capita. Ocenił, że jedna statystyka jest "naprawdę uderzająca" i chyba interesuje naprawdę wszystkich".
Z przedstawionych przez Tuska materiałów wynika, że "Polska osiągnęła najwyższy wzrost realnego dochodu rozporządzalnego per capita w okresie od końca III kw. 2023 r. do końca I kw. 2025 r. Wynik ten był zdecydowanie wyższy niż średnia dla państw G7 czy pozostałych gospodarek europejskich".
Analityk rynków Piotr Kuczyński w opinii dla money.pl tonuje nieco nastrój. "Teoretycznie moglibyśmy się starać wejść do grupy G20, ale to z pewnością się nie uda. Grupa ta jest skonstruowana nie tylko w oparciu o wielkość gospodarki, ale też o miejsca na mapie i znaczenie polityczne. W G20 już w tej chwili jest sporo państw europejskich, a są też państwa o mniejszym PKB niż Polska (np. Argentyna czy RPA). Czy to, że nie ma nas w G20 to duży problem? Według mnie nie. Nigdy nie widziałem nawet drgnięcia na rynkach finansowych po szczytach G20" - wskazuje.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski