Tak PiS reaguje na niewygodne pytania o nagrody. "Bełkot"
PiS boi się udzielić odpowiedzi na kolejne pytania ws. nagród przyznanych kierownictwu Kancelarii Premiera. To wniosek, jaki płynie z opublikowanych przez posła PO Krzysztofa Brejzę skierowanych do niego, zdawkowych pism.
Brejza próbował uzyskać informacje od Mateusza Morawieckiego ws. nagród za styczeń 2018 r. Zadał 8 pytań, m.in. o to, czy decyzję o przelewach podjął sam premier, czy nagroda została przelana również na jego konto oraz jakie były ich uzasadnienia. Chciał też wiedzieć, czy w ostatnich tygodniach ministrowie byli "w trybie pilnym" wzywani do KPRM w celu zobowiązania się do przelania pieniędzy z powrotem do KPRM.
Odpowiedź? "Jednozdaniowy bełkot" - pisze Brejza i pokazuje skan dokumentu. Jak informuje w nim zastępca szefa Kancelarii Premiera Paweł Szrot, "wszystkie nagrody przyznane kierownictwu KPRM za styczeń 2018 r. zostały w całości zwrócone". I tyle.
"Boją się udzielać odpowiedzi. Wolą złamać ustawę o mandacie posła (blokowanie interwencji), niż ujawnić społeczeństwu patologiczny mechanizm turbodoładowań pensji PiS. Bo to przelewowe turbo do wynagrodzeń było bezprawne" - podsumowuje poseł PO.
Dostali, nie wiedzieli?
To nie koniec. Brezja pokazał też inny dokument. Chciał wiedzieć, czy każdego z ministrów informowano, że został nagrodzony i za co. Dopytywał, czy mogła być taka sytuacja, aby którykolwiek z ministrów został nagrodzony, a o tym nie wiedział.
Na 5 pytań o podstawę prawną przelewów dla polityków PiS minister również odpowiedział krótko: "Nagrody są przyznawane na podstawie Kodeksu pracy".
"Wniosek - były to świadczenia nienależne, przyznane bezprawnie. Podlegają zwrotowi. A 65 tys. 'samej sobie' w cywilizowanym państwie zakończyłoby się wyrokiem" - skwitował Brejza. Nawiązał w ten sposób do nagrody dla Beaty Szydło, którą była premier przyznała sobie sama.
Drwiny w Sejmie
W czwartek w Sejmie odbyło się wysłuchanie informacji na temat nagród przyznanych członkom rządu byłej premier Beaty Szydło. Nie obyło się bez emocjonalnych komentarzy. Istny "popis" dał poseł Stefan Niesiołowski. Ofiara była jedna - Jarosław Kaczyński. - Ile kosztuje Polskę ten skarb narodowy, bohater, "Napoleon z Żoliborza" i największy geniusz Rzeczypospolitej? - pytał kpiącym tonem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl