Tajwan: chiński dysydent ostrzega Pekin przed prześladowaniem opozycji
Chiński dysydent Chen Guangcheng ostrzegł władze w Pekinie, że prześladowanie opozycji i nieprzestrzeganie praw człowieka spowoduje tylko większy opór, a rosnąca tęsknota za wolnością w Chinach doprowadzi do położenia kresu autorytarnym rządom.
24.06.2013 | aktual.: 24.06.2013 14:23
Niewidomy Chen, który uciekł do USA, wystąpił na konferencji prasowej w stolicy Tajwanu Tajpej.
Chen pomijał pytania dotyczące Uniwersytetu Nowojorskiego (NYU), który zaoferował mu, dobiegające w końca czerwcu, roczne stypendium naukowe. Jak twierdził w zeszłym tygodniu dysydent, władze NYU próbowały pod presją Pekinu zmusić go do opuszczenia uczelni, na co uniwersytet podkreślił, że zaproponowane dysydentowi stypendium od początku miało trwać rok i niedługo dobiega końca.
Chen oskarżył władze chińskie o wydawanie miliardów dolarów rocznie na monitorowanie dysydentów i działaczy oraz skazywanie ich na kary więzienia, kiedy odmawiają zaprzestania swojej działalności. Według niego "żaden inny reżim na świecie nie boi się i nie monitoruje swoich obywateli w taki sposób".
W kwietniu 2012 roku Chen uciekł z aresztu domowego i schronił się w amerykańskiej ambasadzie w Pekinie, czym spowodował zatarg dyplomatyczny między Chinami a USA. Ostatecznie chińskie władze zezwoliły mu na wyjazd na studia do USA wraz z żoną i dziećmi. W areszcie domowym Chen przebywał za krytykowanie polityki jednego dziecka prowadzonej przez władze w Pekinie.
W USA Chen skrytykował nieprzestrzeganie praw człowieka w Chinach podczas wystąpienia na forum Kongresu.