Tajny pakt "boskiego Silvio" z Watykanem?
Według rzymskiego dziennika "La Repubblica", premier Włoch Silvio Berlusconi zaproponował Watykanowi pewien rodzaj paktu, aby zapewnić sobie milczenie Kościoła na temat jego moralności i życia prywatnego.
06.02.2010 | aktual.: 06.02.2010 18:48
Jak pisze "La Repubblica", pakt Berlusconiego z Watykanem miałby przywrócić "poprawne stosunki" między Kościołem a rządem włoskim po ochłodzeniu, do jakiego doprowadziła tzw. sprawa Dino Boffo.
Lewicowa "La Repubblica" twierdzi, że szefostwo włoskiego rządu rozmawiało z watykańskim sekretarzem stanu, kardynałem Tarcisio Bertone i kardynałem Camillo Ruinim na temat polemiki, do jakiej doszło pod koniec sierpnia ub. roku. Wywołały ją ataki jednego z dzienników Berlusconiego - "Il Giornale" - na redaktora naczelnego dziennika Konferencji Episkopatu Włoch, "Avvenire, Dino Boffo.
Gazeta należąca do rodziny premiera zarzuciła redaktorowi Boffo, że prześladował żonę pewnego mężczyzny, z którym rzekomo miał utrzymywać stosunki homoseksualne.
Artykuł doprowadził do dymisji Boffo.
"La Repubblica" napisała 3 lutego, że Boffo padł ofiarą "podwójnego spisku" z udziałem kurii rzymskiej i Berlusconiego. Miało to, według dziennika, wyglądać tak, że za oskarżeniami, które doprowadziły do dymisji Boffo stali watykański sekretarz stanu Tarcisio Bertone i redaktor naczelny "L'Osservatore Romano" Gianmaria Vian.
Rzekomo chodziło o napięcia w stosunkach między kurią a episkopatem. Watykan uważał, jak napisała "La Repubblica", że episkopat włoski jest "zbyt niezależny".
Cztery dni po tej publikacji, "La Repubblica" powróciła do tematu. Napisała, iż pakt miałby zapewnić, że "Włochy zachowają milczenie na temat rzekomych intryg (w sprawie redaktora Boffo) w zamian za położenie kresu moralnemu osądzaniu premiera, a Kościół zaniecha zabierania głosu w sprawie jego życia prywatnego i rzekomych skandali obyczajowych z jego udziałem".
Pałac Chigi (siedziba premiera) ogłosił po ukazaniu się sobotniego artykułu dziennika "La Repubblica" następujące dementi: "Ani wczoraj, ani przed paru dniami, wbrew temu co pisze "La Repubblica, nie było żadnej rozmowy telefonicznej między sekretarzem stanu, kardynałem Tarcisio Bertone i prezesem Rady Ministrów, Silvio Berlusconim. Mówienie o jakimś "pakcie nieagresji" wydaje nam się groteskowe".