Tajna baza danych o śledztwach mogła trafić w ręce mafii
Opisy postępowań w sprawie mafii paliwowej i węglowej, szczegóły
śledztwa w sprawie zabójstwa Marka Papały, nazwiska funkcjonariuszy i
policyjnych agentów. Te dane ktoś nielegalnie skopiował i wyniósł z
działającego za czasów rządu Leszka Millera Centrum ds. Zwalczania
Przestępczości Zorganizowanej i Międzynarodowego Terroryzmu - dowiedział się "Wprost".
27.05.2007 18:34
Kto dokonał skopiowania i gdzie trafiły dane - nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że podważana jest legalność funkcjonowania samego Centrum. Ustalenia ABW, do których dotarł "Wprost", mogą dać początek jednemu z największych skandali związanych z rządami Millera. Sprawę bada już warszawska prokuratura.
Okazuje się, że już w momencie powstawania Centrum rządowi legislatorzy zwracali uwagę, że instytucja ta, jako organ pomocniczy prezesa Rady Ministrów, może działać tylko w zakresie kompetencji, jakie posiada premier. A ten zgodnie z Konstytucją nie może zajmować się ściganiem przestępców.
Pojawiło się też mnóstwo innych nieprawidłowości. W efekcie Centrum działało jak prywatny folwark gdzie pierwsze skrzypce grali ludzie ówczesnego wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotki - Józef Semik i Roman Kurnik. Mieli oni nieograniczony dostęp do bazy danych Centrum. Jak twierdzi nasz informator z MSWiA, mogli też wpływać na tok prowadzonych śledztw, także tego dotyczącego śmierci gen. Papały.
Dorota Kania